Daniel Obajtek poinformował, że złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Były szef Orlenu wyjaśnił, że chodzi o "nielegalne podsłuchy".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Zgodnie z zapowiedzią złożyłem zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez funkcjonariuszy CBA w związku z założeniem przez nich nielegalnego podsłuchu, działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego" – poinformował Daniel Obajtek.
Były prezes Orlenu do wpisu na platformie X dołączył też wspomniane pismo. Widnieje na nim data 21 marca.
Agenci mieli uzyskać zgody na kontrolę operacyjną Adama Buraka, czyli najbliższego współpracownika Obajtka i członka zarządu Orlenu odpowiedzialnego za komunikację.
"Vampiryna" i reakcja Obajtka
Niedługo po opublikowaniu sensacyjnych doniesień o inwigilowaniu Obajtka i Buraka, odniósł się do nich sam były prezes Orlenu. Za pośrednictwem "X" stwierdził, że mamy do czynienia z pomówieniami.
"To, co opublikował Jacek Harłukowicz i Onet to mieszanina kłamstw i półprawd. Analiza, na podstawie której powstał artykuł, nie jest dokumentem prawdziwym. Trudno więc w jakikolwiek sposób odnieść się do jego treści" – oświadczył.
A co w sprawie afery mówią członkowie rządu Donalda Tuska? – Poziom niekompetencji, poziom tego, w jaki spółka Orlen była narażona na niekorzystne działania Obajtka, jest porażający. Zajmują się tym służby. Nie mogę zdradzać informacji z dokumentów oklauzulowanych – stwierdził niedawno Borys Budka, minister aktywów państwowych.
Z kolei na antenie Radia Wrocław do ustaleń Onetu odniósł się minister koordynator służb specjalnych, Tomasz Siemoniak. Członek rządu wyjaśnił, że trwa wyjaśnianie, w jaki sposób doszło do wycieku.
– To odsłania patologiczny fragment działania państwa za naszych poprzedników. Różne działania były podejmowane w sposób zupełnie uznaniowy. Ważni przedstawiciele Orlenu funkcjonowali między prezydentem, premierem, podejmując działania, które absolutnie nie przynależą prezesowi Orlenu – powiedział.