Daniel Obajtek miał być inwigilowany przez CBA za sprawą działań prowadzonych wobec jego współpracownika Adama Buraka. W operacji służb miał zostać wykorzystany Pegasus. W dokumentach operacyjnych zaś widnieje nazwa firmy, której właścicielem był nieżyjący już Andrzej Izdebski, znany z afery respiratorowej – donosi Onet.
Reklama.
Reklama.
Daniel Obajtek był inwigilowany przez CBA. Sensacyjne doniesienia Onetu
"Mamy dowody na to, że za rządów PiS Obajtek był inwigilowany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne" – przekonuje Onet i dodaje, że w latach 2019 i 2020 szef CBA Ernest Bejda złożył do sądu cztery wnioski o kontrolę operacyjną telefonów Adama Buraka.
Burak to najbardziej zaufany zastępca Daniela Obajtka, a także członek zarządu Orlenu, zajmujący się marketingiem i komunikacją giganta paliwowego. Służby specjalne, uzasadniając wniosek o inwigilację, powołały się na możliwość wystąpienia korupcji.
To właśnie Burak miał doprowadzić agentów do Obajtka. Jak przekazał Onet, do działań operacyjnych miało dojść do wykorzystania Pegasusa. "Stosowanie Pegasusa w tej operacji potwierdził nam jeden z naszych informatorów zaangażowanych w tę sprawę" – czytamy.
Podsłuchiwanie rozmów Buraka, a co za tym idzie także rozmów z Danielem Obajtkiem, miało miejsce przez kilka miesięcy. Cała operacja trwała przez rok i była prowadzona pod kryptonimem "Vampiryna". Onet zapewnia, że otrzymał kopię tego dokumentu.
Dziennikarze ujawnili również materiały ze stenogramów, gdzie zapisano rozmowy Daniela Obajtka i Adama Buraka. – Służby za tamtą firmę tak gwarantowały pana Izdebskiego! No po prostu oszust, no po prostu oszust, którego wskazały służby, no niestety Adam – miał powiedzieć Obajtek.
Kolejny stenogram dotyczy wysłania przez Orlen do Watykanu kilku tirów ze środkami ochrony przeciw COVID-19.
– Adam, słuchaj (...) Franciszek dzwonił dwa tygodnie przed... teraz do prezydenta i Parys mnie prosił, żebym dał do Watykanu płyn, musimy naszykować masę płynu! (...) Dziękował prezydentowi w rozmowie telefonicznej, że Orlen przekaże im płyn ku**a, wyobrażasz to sobie? – miał zapytać Obajtek.
– Szykujcie to ku**a wszystko na poniedziałek i wyjedzie tir do Watykanu w poniedziałek, ja już dzwonię do prezydenta. I to trzeba rozgłosić na prawo i lewo! – miał dodać w rozmowie z Burakiem.
Daniel Obajtek miał oberwać Pegasusem. Prezesowi Orlenu jednak włos z głowy nie spadł
Materiały operacyjne liczą 85 stron. Służby miały opisać nieprawidłowości w postaci podejrzewania przestępstwa niegospodarności, nadużycia władzy, a także działania na szkodę spółki.
Do podejrzenia popełnienia przestępstw miało dojść między innymi podczas zakupu "w Chinach przez spółkę PKN Orlen S.A. maseczek ochronnych za pośrednictwem spółki E&K Sp. z o.o."
Co więcej, jak podaje Onet, wymieniona w dokumencie firma jest spółką, która należała do słynnego handlarza bronią i respiratorami, Andrzeja Izdebskiego. Mężczyzna był twarzą afery respiratorowej, bowiem oszukał Ministerstwo Zdrowia, oferując niesprawny sprzęt. "Handlarz bronią oszukał też Obajtka" – czytamy.
Według serwisu agenci CBA mieli dążyć do przekazania dokumentów do prokuratury, by móc postawić Obajtkowi zarzuty. Człowiekowi Jarosława Kaczyńskiego włos jednak z głowy nie spadł.
Burza wokół Daniela Obajtka i Orlenu. "Dorwiemy ich i rozliczymy"
Publikacja Onetu już wywołuje lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Politycy obecnego rządu obiecują rozliczenie wszystkich nieprawidłowości, jakie mogły mieć miejsce w Orlenie.
"To mówicie, że cudotwórca Obajtek objęty był operacją specjalną, która udokumentowała podejrzenie przestępstw, ale agenci nic z tym nie zrobili" – napisał europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza.
"Agenci CBA chcieli, żeby za udokumentowane podsłuchami nieprawidłowości Obajtek dostał zarzuty. Włos mu z głowy nie spadł. Niedługo zapewne dowiemy się, kto go chronił i kto jeszcze poniesie za to odpowiedzialność" – skomentowała Agnieszka Pomaska z pomorskiej Platformy Obywatelskiej.
"Handlarz bronią ma wystawiony akt zgonu, a Obajtek ucieka do Europarlamentu. Chcą europejskich immunitetów, by zapewnić sobie bezkarność. Ale i tam ich dorwiemy. I rozliczymy. Przyrzekamy" – napisał Michał Szczerba.