logo
Fot. OLGA MALTSEVA / AFP / East News / Erik Kabik Photography / MPI / Capit Erik Kabik Photography / MPI / Capi
Reklama.

137 ofiar śmiertelnych, w tym troje dzieci zginęło w zamachu terrorystycznym w sali koncertowej pod Moskwą. Do przeprowadzenia masakry przyznało się Państwo Islamskie.

Atak miał miejsce w Crocus City Hall, czyli hali koncertowej w Krasnogorsku. Jej właścicielem i zarazem budowniczym nie jest jednak przypadkowa osoba, lecz Aras Agalarow, czyli bliski człowiek Władimira Putina i zarazem... Donalda Trumpa.

Trudno określić, czy ten fakt miał jakikolwiek wpływ na to, że akurat to miejsce zamachowcy wybrali na przeprowadzenie masakry. Sam atak z pewnością wystawił jednak na świecznik właściciela obiektu. A przy okazji jego ścisłe związki ze Stanami Zjednoczonymi i aktualnym kandydatem na prezydenta.

To on zbudował halę koncertową pod Moskwą, w której dokonano zamachu

"Naprawdę wierzę, że dla Rosji Władimir Władimirowicz Putin jest idealną opcją. Gdyby zgodził się dożywotnio pełnić urząd prezydenta, przyjąłbym to z radością" – to słowa Arasa Agalarowa, które przy okazji wybicia się go na pierwsze pozycje wyszukiwarek na całym świecie, przypominane są najczęściej. Pokazują one doskonale bliską relację, jaką biznesmen ma mieć z Putinem.

Choć Rosjaninem z krwi wcale nie jest, bo urodził się w Baku, azerskie korzenie nie przeszkodziły mu w robieniu interesów najwyższego szczebla. Agalarow stał się głównym budowniczym Kremla, który potocznie określany jest "największym wykonawcą".

I nic dziwnego, bo hala koncertowa wcale nie jest największym z jego osiągnięć. Wśród realizacji jego firmy deweloperskiej Crocus Group są między innymi dwa stadiony, które postawiono na mundial w 2018 roku, czy Crocus City Mall, a więc największe centrum handlowe w Moskwie.

"Agalarow pozostaje dziś jednym z największych wykonawców Jednej Rosji, partii Władimira Putina, która organizowała swoje kongresy w należącym do Agalarowa centrum wystawowym Crocus Expo" – czytamy o biznesmenie w "The Insider".

Sam Agalarow o swoich relacjach z Kremlem mówi z dystansem. Woli twierdzić, że nie dostaje od rządu rosyjskiego kontraktów, lecz że "wykonuje zadania od kierownictwa kraju". Jak czytamy w "The Insider", to stanowisko, na którym stoi, także komentując zlecenia otrzymane od samego Putina. W gabinecie oligarchy wisi zresztą... podobizna rosyjskiego dyktatora.

Relacje Agalarowa z Trumpem

Nie jest żadną tajemnicą, że Agalarow, który podobnie jak Trump jest potentatem branży nieruchomościowej, dobrze zna się i przyjaźni z Donaldem Trumpem. To właśnie Agalarow miał być zamieszany w sprawę rosyjskiego wpływu na wygraną Trumpa w wyborach prezydenckich. Ale na tym nie koniec.

W 2013 roku Trump i Agalarow wspólnie organizowali w Rosji galę Miss Universe. Zdarzenie miało miejsce zresztą w tej samej hali, w której dokonano zamachu w ubiegłym tygodniu. "New York Times" podawał zresztą przy tej okazji, że gala "była okazją spotkań współpracowników Donalda Trumpa z przedstawicielami Kremla".

Ale na biznesach znajomość się nie kończy. Na 35. urodziny syna Agalarowa - Emina Donald Trump nagrał filmik z życzeniami, w którym mówił: – Jesteś mistrzem, jesteś świetny w branży nieruchomości (...) potrafisz zabawiać.

Co więcej, Trumpa zobaczymy także w teledysku Emina "In Another Life".

Na tym nie koniec. Żona i córka Agalarowa mają amerykańskie obywatelstwo, a więc biznesmen nie jest objęty zachodnimi sankcjami. Kobiety mieszkają w apartamencie na Fisher Island w Miami.