Polacy jedzą nieregularnie i w biegu. Zapominają o śniadaniach, przed wyjściem z domu wypijają kawę, a później w pośpiechu przegryzają kanapkę. Zanika też kultura jedzenia obiadów. Drugi posiłek to zwykle kebab zamawiany w ulicznej budce lub pizza na telefon zjadana przed monitorem komputera. Anna Starmach, jurorka programu MasterChef przekonuje, że warto zmienić te złe przyzwyczajenia. Wystarczy bowiem 25 minut, by ugotować coś smacznego, a przede wszystkim zdrowego. To tyle samo czasu, co czekanie na pizzę z zamówienia.
Anna Starmach, jurorka Masterchefa i absolwentka prestiżowej szkoły Le Cordon Bleu, udowadnia, że szybko i tanio można przygotować wspaniałe potrawy. Zapewnia też, że nie trzeba być mistrzem, by tego dokonać. Wystarczy odrobina kulinarnej ciekawości i zaledwie 25 minut poświęconego czasu. Smaczne gotowanie nie musi być też dużym wydatkiem. Wystarczy wydać 25 złotych, by wyczarować smaczny posiłek dla całej rodziny. W swojej książce "Pyszne 25" namawia Polaków, by nie bali się eksperymentować w kuchni. Zapewnia, że gotowanie może być przyjemnością i dobrą rozrywką.
Czy dobrą potrawę można przygotować w 25 minut?
Ja nikogo nie namawiam, żeby chodził w kuchni ze stoperem i udowadniał, że gotowanie zajęło mu mniej lub więcej czasu. Ta książka proponuje przepisy, które można szybko przygotować i które nie wymagają żadnych drogich składników. Wszystkie przepisy wypróbowałam i zawsze podliczałam, ile czasu spędzam przy nich w kuchni. Według moich obliczeń to zajmuje 25 minut. Oczywiście, jeśli ktoś wolniej kroi, albo wcześniej nie nagrzał piekarnika, to te czynności potrwają nieco dłużej. To nie są jednak potrawy, które wymagają od nas wielogodzinnego stania w kuchni.
W Pani książce można znaleźć pomysły na obiad, czy też na posiłek o każdej porze dnia?
Zaproponowałam 70 przepisów, które dzielą się na różne działy. Są potrawy na słono i słodko. W dziale "słonym" proponuję potrawy wegetariańskie, sałatki i pasty oraz dania mięsne i zupy. Amatorzy słodkich potraw mają do wyboru proste desery czy tarty. Trudno zdefiniować jakąś porę i najlepszą okazję do gotowania. W tej książce są przepisy na każdą okazję. Polecam w niej dania na śniadanie, lunch i kolację.
Trzeba umieć dobrze gotować, żeby przygotować dania z tych przepisów?
Zawsze marzyłam, żeby wydać swoją książkę kucharską. Mogłam iść inną drogą i wydać coś dla osób, które uwielbiają gotować i spędzać w kuchni wiele godzin. Sama lubię długie i skomplikowane przepisy. Zdałam sobie jednak sprawę, że takich książek jest już wiele. Postanowiłam więc opracować coś, co zachęciłoby ludzi nieposiadających dużego doświadczenia. To jest idealna pozycja dla osób, które jeszcze nigdy nie były w kuchni, albo takich, które nie mają w swoim domu odpowiednich sprzętów. Staram się wytłumaczyć, na czym polegają proste czynności, jak chociażby panierowanie czy robienie domowego majonezu. To jest książka dla początkujących lub zapracowanych. Sięgając po moje przepisy ma się pewność, że nie spędzi się wielu godzin przy garnkach.
Przekonuje Pani, że w kuchni nie trzeba spędzać wiele czasu, żeby ugotować coś smacznego. Tymczasem Polacy coraz mniej gotują w domu. Jedzą byle co i tłumaczą się właśnie brakiem czasu.
Główny problem polega na tym, że Polacy zapominają o jedzeniu regularnych posiłków. Rano wypijamy kawę, a potem w biegu przegryzamy kanapkę. Po pracy wbiegamy do domu i zjadamy zamówioną pizzę. Nasze organizmy wariują, bo nie dostarczamy im regularnych posiłków. Cały czas panuje w naszych głowach ten mit, że gotowanie jest trudne i czasochłonne. Ja staram się tłumaczyć, że można zdrowo się odżywiać, nie spędzając wielu godzin w kuchni. Można chociażby zrobić zakupy w internecie, zamiast stać w sklepowej kolejce. Zamówienie pizzy także zabiera zwykle pół godziny, a w tym czasie można ugotować coś samemu. Nie musimy się więc zapychać niesmaczną, drogą i zwykle zimną pizzą na telefon. Powinniśmy sobie najpierw wbić do głowy, że gotowanie nie jest trudne. Może być szybkie, a przy tym smaczne i zdrowe. Ja się oczywiście nie wyrzekam starych, dobrych receptur. Nie staram się wmówić, że dobry rosół można przygotować w 25 minut. Takie potrawy możemy jednak przygotować od święta, a moja książka jest do użytku na co dzień.
Jak zachęciłaby Pani Polaków, żeby te 25 minut spędzili jednak w kuchni, a nie tracili je na zamawianie pizzy czy spacer do budki z kebabem?
Zachęcam, by poobserwować, na co się marnuje czas. Wtedy najlepiej widać, że czekanie na zamówienie to także marnotrawstwo czasu, a przy tym pieniędzy. Płacimy 10 złotych za gotową kanapkę, kiedy za 25 złotych możemy mieć cały obiad. To jednak jest olbrzymia różnica. Warto patrzeć na to, co i jak jemy. Warto próbować, a to nas zachęci do dalszej pracy i zmiany nawyków żywieniowych. Jestem łasuchem i uwielbiam słodkie desery. Wiele osób twierdzi, że nie potrafi piec ciast i wydaje krocie na słodycze z cukierni, które nie zawsze są smaczne. Ja chcę przekonać, że można przygotować naprawdę fantastyczne łakocie w prosty i szybki sposób. Torcik, tiramisu czy mus czekoladowy można wykonać w 25 minut. Przygotowując sami deser, wiemy też, z jakich składników jest zrobiony. Mam pewność, że jajka czy śmietana są świeże. Nie kupujemy kota w worku. Chcę udowodnić, że gotowanie może być bardzo przyjemne. Dla mnie jest olbrzymią radością życia.
25 minut w kuchni może więc też być czasem na relaks i chwilę dla siebie?
To może być fantastyczny czas dla rodziny. Wiele przepisów, jak chociażby placuszki z cukinii można wykonać z dziećmi. Ja smażyłam je z moją mamą. Te przepisy są naprawdę dziecinnie proste. Chyba udało mi się zachęcić dzieci do gotowania. Czasem na ulicy podchodzi do mnie mała dziewczynka i mówi: "Pani Aniu, ja też chcę być kiedyś kucharką". To są przyjemne gesty, które pokazują, że dzieci gotowania się nie boją. Spędzanie czasu z dziećmi w kuchni to lepsza forma rodzinnego kontaktu niż siedzenie przed telewizorem.
Za 25 złotych możemy kupić dobre produkty?
Najwygodniej jest pójść do hipermarketu i kupić wszystko w jednym miejscu. Z jakością tych produktów bywa jednak różnie. Ostatnio popularną formą zakupów są kooperatywy spożywcze. Ludzie skrzykują się i wspólnie zamawiają produkty bezpośrednio u producenta. Tańsze rzeczy znajdziemy u dobrych targach u uznanych sprzedawców. Czasami zamiast kupować duże ilości tańszych składników warto kupić mniej, ale lepszej jakości. Jeśli ktoś nigdy nie robił dobrych zakupów i do tej pory nie odnajdywał się w kuchni, warto zasięgnąć języka u mamy czy znajomych i zapytać, gdzie oni robią zakupy. Warto plotkować na ten temat i zaufać komuś bardziej doświadczonemu. Namawiam ludzi, żeby pytali i obserwowali. Warto chociażby kupować na straganach, przy których jest większa kolejka. Robienie zakupów też nie jest rzeczą prostą i warto się jej nauczyć.