nt_logo

Całą noc opiekowała się znalezionym jeżem. Rano okazało się, że... bardzo się pomyliła

redakcja naTemat

28 marca 2024, 08:20 · 2 minuty czytania
"Uroczego jeżyka" miała znaleźć na poboczu drogi Brytyjka, która zgłosiła się z nim do kliniki dla zwierząt. Jak powiedziała lekarce, zwierzę całą noc nic nie zjadło i nie przesunęło się nawet o milimetr. Okazało się, że w rzeczywistości "jeż" nie żyje. Na dodatek wcale nie jest jeżem.


Całą noc opiekowała się znalezionym jeżem. Rano okazało się, że... bardzo się pomyliła

redakcja naTemat
28 marca 2024, 08:20 • 1 minuta czytania
"Uroczego jeżyka" miała znaleźć na poboczu drogi Brytyjka, która zgłosiła się z nim do kliniki dla zwierząt. Jak powiedziała lekarce, zwierzę całą noc nic nie zjadło i nie przesunęło się nawet o milimetr. Okazało się, że w rzeczywistości "jeż" nie żyje. Na dodatek wcale nie jest jeżem.
W nocy opiekowała się znalezionym jeżem. Rano wyszło, że zwierzę to pompon Fot. Unsplash.com / Facebook The Independence

Sprawa, którą podzieliła się z portalem Independent jedna z brytyjskich lekarek weterynarii, miała miejsce w Knutsford w Wielkiej Brytanii.


Jak przekazała, w drugiej połowie marca zgłosiła się do niej kobieta, która znalazła "uroczego jeżyka". Zwierzę miało leżeć przy drodze, dlatego postanowiła zlitować się nad nim. Zabrała go do domu, włożyła do pudełka i położyła obok karmę.

Znalazła jeża. Okazało się, że to pompon

Jakież musiało być zdziwienie kobiety, kiedy w gabinecie lekarskim okazało się, że jeż wcale nie jest jeżem. Ba. Nie jest nawet zwierzęciem i nie miał szans o własnych siłach przesunąć się w kierunku karmy, bo w rzeczywistości to... pompon. Taki od czapki.

Całe zajście pracownicy ośrodka skomentowali żartobliwie: "Kiedy dobre intencje spotykają się z fałszywą tożsamością".

I choć cała sprawa ma wymiar anegdotyczny, klinika dodała wpis w mediach społecznościowych, w którym... podziękowała i wyraziła uznanie dla postawy kobiety. "Pamiętajcie, dobroć nie zna granic... nawet jeśli chodzi tylko o futrzanego przyjaciela!".

Jak zwrócili uwagę weterynarze, jeż może i nie był prawdziwy, ale otrzymał "całe mnóstwo miłości". Gdyby był, postawa kobiety okazałaby się prawidłowa. Wsadziła bowiem (potencjalnego) jeża do pudełka i zgłosiła się z nim do przychodni, a więc postąpiła tak, jak powinna.

Co więcej, pracownicy kliniki zwrócili uwagę, że zaopiekować należy się nie tylko jeżami, którym coś się stało, ale też z takimi, które pojawiają się w porach nietypowych dla nich.

"Jeśli napotkacie jeża za dnia, to znak, że coś nie jest okej. Włóżcie go wtedy do pudełka z jakimś źródłem ciepła i znajdźcie pomoc u pobliskiego weterynarza" – podano.

Jeże to szalenie pożyteczne zwierzęta. Leśnicy i eksperci z zakresu rolnictwa podają, że zwierzęta te zjadają większość szkodników ogrodowych, w tym uciążliwe dla posiadaczy ogrodów i działek ślimaki i turkucie podjadki. Co więcej, zjadają także komary, ale też węże, jaszczurki, myszy czy żaby. "Te waleczne maluchy zaatakują nawet jadowite żmije!" - czytamy.