Ksiądz Daniel Wachowiak znów w natarciu. Nie minęła jeszcze godzina od prezydenckiego weta w sprawie tabletek „dzień po”, kiedy duchowny postanowił uraczyć internetową społeczność swoim przesłaniem w sprawie antykoncepcji awaryjnej. Napisał o… światopoglądowym bełkocie zwolenników pigułek poronnych. I wcale nie jest to głos odosobniony. Sprawdziliśmy, kto jeszcze cieszy się z ruchu Andrzeja Dudy.
Reklama.
Reklama.
W piątek 29 marca prezydent Andrzej Duda zawetował znowelizowaną ustawę Prawo farmaceutyczne, dopuszczającą możliwość sprzedaży tabletek "dzień po" bez recepty wszystkim osobom powyżej 15 roku życia.
Podczas gdy środowiska liberalne załamują ręce, druga strona światopoglądowego sporu ręce zaciera.
"Tabletka wczesnoporonna nie będzie dostępna dla nastolatek szybciej niż napoje wysokoenergetyczne! Veto Pana Prezydenta to dobra okazja, żeby nieletnie kobiety ostrzec przed pułapką stosowania szkodliwych substancji. To pole do działanie tych, co prawdziwie troszczą się o kobiety" – napisała była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.
Ruch prezydenta Dudy do zdecydowanej refleksji natchnął na przykład znanego w internetowej przestrzeni księdzaDaniela Wachowiaka. Choć do weta nie odniósł się wprost, trudno jego wypowiedzi w serwisie X nie powiązać z decyzją głowy państwa.
"Światopoglądowy bełkot, odrzucający naukę, wartości uprawiają zwolennicy aborcji, w tym pigułek poronnych. Aż żal patrzeć, ilu katolików kiedyś obnoszących się swoją wiarą, za srebrniki władzy oraz w antyklerykalnym trendzie opuściło rozum i poszło w tłum domagający się grzechu" – napisał ksiądz Wachowiak dokładnie 53 minuty po wpisie Kancelarii Sejmu, informującym o odesłaniu ustawy do Sejmu.
Warto dodać, że była to kolejna z serii tego typu wypowiedzi duchownego, który przemyśleniami regularnie dzieli się poprzez swoje media społecznościowe. O zwolennikach aborcji pisał w podobnym tonie zaledwie 3 tygodnie temu.
"Największym ciemnogrodem, intelektualnym zaściankiem XXI w, zaprzeczającym naukowym faktom – w tym prawom biologii – są zwolennicy aborcji. Dopuszczając się gwałtu na rozumie uprawiają emocjonalny bełkot. Wspomnę jeszcze ich egotyczne zaślepienie i hedonistyczną próżność. Dramat" – przekonywał w serwisie X dziesiątego marca.
Z weta prezydenta w sprawie pigułki "dzień po" cieszy się Ordo Iuris
Tuż po ogłoszeniu decyzji prezydenta Dudy, głos w sprawie tabletki "dzień po" zabrał też także między innymi Jerzy Kwaśniewski, prezes konserwatywnego instytutu Ordo Iuris.
"Weto dla farmakologicznej śmierci nienarodzonych. To niewielki sygnał normalności w świecie narastającego chaosu i braku poszanowania dla ludzkiej godności. Prezydent wykonał swój konstytucyjny obowiązek" – napisał na portalu X Kwaśniewski.
Interesujące są też komentarze "zwykłych" użytkowników serwisu X pod wpisem Kancelarii Prezydenta informującym o zawetowaniu ustawy. W ciągu trzech godzin wypowiedziało się ponad tysiąc osób. Większość głosów była zdecydowanie krytyczna, ale nie zabrakło też pochwalnych.
"Brawa, Panie Prezydencie. Tabletka dzień po, to nie tik-taki" – napisał jeden z internautów. Inny dodawał: "Dziecko lat 15, nie ma prawa odbywać stosunków płciowych jeśli nie posiada praw odpowiedzialności za siebie w społeczeństwie! To jest dziecko i do 18 roku życia odpowiada za nie rodzic".
"Niech se uchwałą wprowadzą jak inne rzeczy. I tak ten nie-Rząd gardzi teraz prawem. Niech może silni ludzie Sienkiewicza do aptek rozwożą i sami sprzedają" – można przeczytać w kolejnym wpisie. Ktoś inny cieszył się też: "No i dobrze, dziecko nie może kupić ibupromu zatoki a mogłoby hormony. Coś im się poprzestawiało w głowach".
QUIZ: Czy poznajesz tych polityków i polityczki? Sprawdź swoją wiedzę w naszym quizie!
Co to jest pigułka "dzień po"
Wielu przedstawicieli środowisk konserwatywnych i związanych z Kościołem przekonuje, że tabletki "dzień po" są pigułkami poronnymi, czy też wczesnoporonnymi – tak właśnie nazwał je w swoim wpisie ksiądz Wachowiak.
W rzeczywistości tego typu antykoncepcja awaryjna nie powoduje przerwania ciąży, a jedynie zapobiega zapłodnieniu. Tabletki "dzień po" są przeznaczone do stosowania w ciągu pierwszych kilkudziesięciu godzin po stosunku w sytuacji, gdy zabrakło zabezpieczenia lub też okazało się ono nieskuteczne.
Pigułki, o które toczy się obecnie w Polsce zażarty bój, zawierają substancję czynną o nazwie octan uliprystalu. Jest to związek chemiczny, który modyfikuje działanie progesteronu. Opóźnia w ten sposób owulację, dzięki czemu nie dochodzi do zapłodnienia.