W polskim show-biznesie jest kilka osób, które otwarcie mówią o swojej wierze. Wśród nich jest Ewa Chodakowska. Tuż przed Wielkanocą trenerka podzieliła się swoimi refleksjami na temat duchowości.
"Co roku w Wielki Piątek zbieram cięgi za dzielenie się tutaj świadectwem wiary. Ponoć nie wypada... To niepopularne, to niemodne i zdaniem wielu skazane na ostracyzm… Wstydzić się wiary? Nigdy w życiu. WSTYDZIĆ SIĘ TRZEBA, ale chciwości, oszustwa, kłamstwa, złodziejstwa, fałszu, zazdrości, zawiści, oszczerstwa. ALE WIARY?" – czytamy.
W dalszej części swojego emocjonalnego wpisu "Choda" wyjaśniła, "czym jest dla niej wiara". Poprosiła fanów o "poszanowanie jej przekonań".
"Moja wiara to mój kręgosłup moralny. Mój niezachwiany system wartości. Tak jak czasem moja dobroć jest wykorzystywana, postrzegana jako słabość, tak bezcennym jest każdy poranek i każdy wieczór, kiedy patrząc sobie w oczy, czuję stoicki spokój, szacunek i miłość. (...) w czasach głośnej walki o tolerancję, oczekuję tolerancji" – podsumowała.
Znalazła się spora część internautów, która podzieliła zdanie trenerki. Były też jednak mniej przychylne komentarze. "Szerzenie wiary jest super, ale to, że ciągle podkreślasz, jak bardzo nie chcesz mieć dzieci w małżeństwie, to już podchodzi pod hipokryzję niestety…" – napisała internautka.
Na ten komentarz zareagowała sama zainteresowana. "Pozwól, że to ja będę odpowiedzialna za mój rachunek sumienia. Jeśli będę kiedyś rozliczona z bezdzietności z wyboru, to na pewno nie przez Ciebie. Nie jesteś wyrocznią" – odpisała.
W tym wątku wywiązała się niemała dyskusja. Potem zahaczono też o aborcję. Inna użytkowniczka przypomniała, że Chodakowska wielokrotnie podkreślała, iż "kobiety mają prawo decydować o swoim życiu i o tym, co robią ze swoim ciałem".
W przekonaniu fanki, takie podejście też "gryzie się" ze słowami influencerki o wierze i "kręgosłupie moralnym". Co na to "Choda"?
"Każdy człowiek powinien mieć prawo do decydowania o sobie. O swojej drodze i swoim ciele. Sama nigdy nie usunęłabym ciąży! Ale! Kiedy płód jest uszkodzony, kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu, kiedy życie ciężarnej jest zagrożone – tu nie powinno być dyskusji. Aborcja jako alternatywa dla antykoncepcji – nie popieram. Zanim przytoczysz moją opinię, zapoznaj się z nią" – skwitowała dosadnie trenerka.