nt_logo

Woźniak-Starak święta spędziła na policji. "Musiałam złożyć zeznania"

Weronika Tomaszewska

02 kwietnia 2024, 10:56 · 2 minuty czytania
Dla Agnieszki Woźniak-Starak te święta wielkanocne minęły pod znakiem trudnych przeżyć. Prezenterka po tym, co zobaczyła, musiała wezwać policję. Na InstaStory opowiedziała, co się stało.


Woźniak-Starak święta spędziła na policji. "Musiałam złożyć zeznania"

Weronika Tomaszewska
02 kwietnia 2024, 10:56 • 1 minuta czytania
Dla Agnieszki Woźniak-Starak te święta wielkanocne minęły pod znakiem trudnych przeżyć. Prezenterka po tym, co zobaczyła, musiała wezwać policję. Na InstaStory opowiedziała, co się stało.
Agnieszka Woźniak-Starak w święta była na policji. Fot. Instagram / Agnieszka Woźniak-Starak

Agnieszka Woźniak-Starak jest jedną z najpopularniejszych prezenterek. Obecnie spełnia się jako prowadząca "Mam talent". Prywatnie gwiazda TVN bardzo kocha zwierzęta i nie jest jej obojętny ich los.


Woźniak-Starak spędziła święta na policji?

Pokazała to także w minione święta. W Niedzielę Wielkanocną usłyszała, co dzieje się z jedną z łań na fermie jeleniowatych w Kosewie i postanowiła interweniować.

– Dowiedziałam się, zaalarmowana przez ludzi, którzy obok mieszkają, że pod płotem leży w agonalnym stanie łania. Ona jest za mną. Pracownicy mówią, że weterynarz przyjedzie jutro, bo dzisiaj są święta – opowiadała w relacji na Instagramie prezenterka.

Woźniak-Starak tak tego nie zostawiła. Udało jej się szybciej sprowadzić jakiegoś weterynarza. Kolejne wieści nie napawały optymizmem.

– Ona (łania - przyp. red.) jest w stanie skrajnego wycieńczenia. Wychudzenia do tego stopnia, że siekacze wyjąłbym palcami z dziąseł – one się ruszają. Bardzo głęboka awitaminoza. Mogę tylko uśpić – przekazał specjalista, który wystąpił na InstaStory gwiazdy TVN.

Na farmę przyjechała też policja. – Co się dzieje w Kosewie? Bardzo byśmy chcieli wiedzieć. Przyjechała policja, myślę, że niewiele zrobią. Pytacie, dlaczego tej łani nie można było nakarmić. Ona była w takim stanie, że nie przyjmowała już żadnych pokarmów – relacjonowała Agnieszka Woźniak-Starak.

Resztę świąt 45-latka też spędziła w towarzystwie... mundurowych. W lany poniedziałek musiała udać się na komisariat, aby złożyć zeznania.

– Drugi dzień świąt spędzę, częściowo przynajmniej, na Komendzie Policji w Mrągowie. Zostałam wezwana, żeby złożyć zeznania w sprawie tego, co się wydarzyło na fermie jeleniowatych w Kosewie Górnym. My zgłosiłyśmy wczoraj (31 marca - przyp. red.) znęcanie się nad zwierzęciem, które musiało cierpieć od dłuższego czasu i nikt mu nie udzielił pomocy – zwróciła uwagę dziennikarka.

Na koniec wypowiedziała się o funkcjonariuszach: – Dziękuję policji za to, że zajęła się tą sprawą i mam nadzieję, będzie się zajmować dalej.