PiS zdobył najlepszy wynik w wyborach samorządowych na Podlasiu, ale najprawdopodobniej utraci w sejmiku samodzielną władzę. Tym samym los władzy w sejmiku jest w rękach Stanisława Derehajło, kandydata Konfederacji na radnego, który swego czasu stał się "królem memów".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W poniedziałek poznaliśmy oficjalnie wyniki wyborów samorządowych dla województwa podlaskiego. Na Podlasiu wybory do sejmiku wygrało Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 43,47 proc. Na drugim miejscu jest KO (22,75 proc.) oraz Trzecia Droga (16,45 proc.). Potem mamy Konfederację (9,95 proc.) i Lewicę (3,43 proc.).
"Król memów" zdecyduje o władzy na Podlasiu? Pat w sejmiku
Według sondażu exit poll w tym województwie PiS miał początkowo zdobyć 41,1 proc. głosów, KO – 20,8 proc., Trzecia Droga – 16,9 proc., Konfederacja – 13,3 proc., a Lewica – 3,4 proc. PiS i Konfederacja mają zatem lepszy wynik, niż pokazywały to sondaże.
PiS ma też poważny problem. Partia najpewniej utraci w sejmiku samodzielną władzę. Formacja Kaczyńskiego według nieoficjalnych wyliczeń zdobyła 15 mandatów, Koalicja Obywatelska – 8 mandatów, Trzecia Droga – 6 mandatów, a Konfederacja – 1.
Mandat Konfederacji zdobył Stanisław Derehajło, były wicemarszałek woj. podlaskiego. Polakom jest on głównie znany z memów pt. "panie Areczku". I to on najpewniej zdecyduje, kto będzie rządził na Podlasiu.
Portal Onet zapytał polityka o komentarz w tej sprawie. – Nie wiem, co powiedzieć, nie mam pojęcia. Z Konfederacji nie ma więcej mandatów?! – powiedział serwisowi.
Kiedy dziennikarka Onetu wskazała mu, że jedyny mandat dla Konfederacji przypadł właśnie jemu, stwierdził: – Ja się do tego nie nadaję, do tej całej polityki. Ja ludzi nie rozumiem. Nie jestem hazardzistą, żeby teraz karty rozdawać. Dodał jednocześnie, że "zobaczy, na kogo rolnicy zagłosowali i będzie myślał, co robić dalej".
Jego kontrkandydaci, czyli Henryk Dębowski z Prawa i Sprawiedliwości miał 33,45 proc., kandydat Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców Rafał Greś – 7,41 proc., Andrzej Aleksiejczuk z Lewicy – 3,93 proc., a Jarosław Galej z Komitetu Spoza Sitwy – 1,89 proc.
"Dziękuję za 56 tys. 591 głosów białostoczan. Ten wynik oznacza, że we wczorajszych wyborach prezydenta Białegostoku otrzymałem 53,32% głosów. Wszystko rozstrzygnęło się więc w pierwszej turze" – napisał prezydent Truskolaski w serwisie X.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.