Sylwester Wardęga, który od lat działał w sieci, znika. Opublikował na YouTube pożegnalny film. – Czas odpuścić. Czas skupić się na sobie i spełniać swoje marzenia. Domek w środku lasu, podróże, rodzina i dzieci. Wierzę, że odnajdę spokój i szczęście – mówi. Czy to oznacza, że już nigdy nie wróci do internetu?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sylwester Wardęga był jedną z najpopularniejszych postaci na polskim YouTube. W ostatnim czasie zasłynął z ujawnienia mrocznych szczegółów "PandoraGate".
Na początku kwietnia 2024 roku na jego kanale pojawił się nowy film. "Pożegnanie, idę zacząć żyć" – brzmiał tytuł. W materiale internetowy twórca poinformował swoich obserwatorów o decyzji, nad którą rozmyślał już od dawna.
Wardęga odchodzi z internetu
– Chciałbym wam przekazać ważną decyzję, którą podjąłem. Nie jest to decyzja podejmowana pochopnie. Myślałem o niej już od kilkunastu miesięcy. Jeśli oglądacie moje transmisje live, to pewnie kojarzycie, co zapowiadałem pod koniec października zeszłego roku – wyznał na początku i załączył fragment, w którym mówi: – Może jeszcze ten rok, może trochę przyszłego i sobie tak kminię czy nie odejść w cień w internecie. Taki ostatnio umęczony się już czuję.
– Zgodnie z tym, co powiedziałem wtedy, nadszedł czas, żeby przestać się już męczyć i odejść w cień. Mam jedno życie i chyba chodzi w nim o to, by czuć satysfakcję z tego, co robimy – dodał.
Choć zauważa też pozytywy z działalności w sieci, w tym kontakt z fanami, to teraz stawia na inne sprawy w swoim życiu.
– Chcę na nowo doceniać małe rzeczy, na nowo zjednać się z naturą. W końcu zacząć przeżywać życie tak, jak zawsze chciałem je przeżywać. Zwłaszcza że zdrowie zaczyna zawodzić. Czas odpuścić. Czas skupić się na sobie i spełniać swoje marzenia. Domek w środku lasu, podróże, rodzina i dzieci. Wierzę, że odnajdę spokój i szczęście – przyznał.
Na koniec wyjawił, czy już na dobre kończy z prowadzeniem kanału. – Czy odchodzę na zawsze? Nie wiem. Nie wiem, co życie przyniesie i kim będę za kilka miesięcy lub lat. Co będę teraz robił? Poszukiwał, żył, doświadczał, śmiał się i mam nadzieję, że będę odzyskiwał wiarę w ludzi. Czas, by druid powrócił do swojego lasu. Na koniec życzę wam dużo zdrowia i spokoju, przyjaciele. Dziękuję z głębi serca, że byliście. Może jeszcze się kiedyś spotkamy – podsumował Wardęga.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
Reklama.
Nie pamiętam, kiedy w ostatnim czasie czułem się szczęśliwy. Po co sam sobie to robię? Po co w tym uczestniczę? Kiedy szukam w głowie lat i momentów, kiedy byłem w pełni spokojny i szczęśliwy, to okazuje się, że przypadają one dokładnie na okres, kiedy byłem zdystansowany od życia w sieci, na okres, kiedy miałem kilkuletnią przerwę od życia w social mediach.