Rekonstrukcja rządu na pewno się zdarzy i już o tym mówiłem, że przełom wiosny i lata wydaje mi się takim stosownym momentem – stwierdził Donald Tusk na wtorkowej konferencji prasowej przed KPRM.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Będzie ona zależała wyłącznie – tylko i wyłącznie – od merytorycznej oceny ministrów, albo ich decyzji politycznej. Wiecie, o czym mówię – są wybory do Parlamentu Europejskiego. Pojawiają się takie sygnały, że być może niektórzy z ministrów będą chcieli wzmocnić listy i kandydować do PE – dodał premier.
Donald Tuskotwartym tekstem potwierdził zatem ostatnie spekulacje medialne, z których wynikało, że w rządzie Koalicji 15 października są ludzie, którzy zaledwie po pół roku karierę rządową chcą zamienić na europarlamentarną. W tym kontekście najczęściej wymieniane są nazwiska osób, które dziś kierują tzw. resortami trudnymi – w aktualnym tego pojęcia znaczeniu.
Mowa tu m.in. o prowadzącym odpartyjnienie mediów publicznych ministrze kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieju Sienkiewiczu, czy ministrze aktywów państwowych Borysie Budce – odpowiedzialnym za oczyszczanie spółek Skarbu Państwa z PiS-owskich nominatów.
W polityczno-medialnym światku jako przyszłe kandydatki na europosłanki często wspominane są także reprezentująca Lewicę ministra ds. równości Katarzyna Kotula, czy szefująca Ministerstwu Klimatu i Środowiska Paulina Hennig-Kloska z Trzeciej Drogi.
Wybory do PE. Schetyna mówi o "wariancie optymalnym"
A jaką formułę startu obóz rządzący powinien wybrać w zaplanowanych już na 9 czerwca wyborach do Parlamentu Europejskiego? Na ten temat niedawno wypowiedział się Grzegorz Schetyna.
– Dla nas każde wybory są o wszystko, także te europejskie, które są przed nami. Jak najszersza, jak najbardziej, jak najlepiej zorganizowana, oparta na zaufaniu koalicja demokratyczna to jest klucz do zwycięstwa nad Prawem i Sprawiedliwości – stwierdził senator na antenie RMF FM.
Za "optymalny wariant" uznał on więc ten, który zakłada, że Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga oraz Lewica stworzą wspólny blok. To miałoby pozwolić im na jednoznaczne zwycięstwo nad PiS i uzyskanie większej liczby mandatów, niż gdyby w eurowyborach każde ugrupowanie prodemokratyczne walczyło osobno.