Do maja jest jeszcze trochę czasu, ale komunijny biznes nakręca się tak, że głowa mała. Sieć zalewają oferty aniołów w milionie odsłon: drewniane, plecione, podświetlane, nawet na mchu chrobotku. Świece sojowe na komunię, pudełka na pieniądze, miody na prezent dla gości, arbuzy z wyrzeźbioną hostią na przyjęcie, boxy dla chrzestnych... Do tego odwieczne pytanie: Co kupić na komunię? I tu wachlarz odpowiedzi czasem może przekroczyć naszą wyobraźnię. – Słów brakuje, żeby określić to, co się dzieje – reaguje na to jeden z proboszczów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jedna z grup facebookowych, ktoś szuka komunijnej inspiracji. "Macie jakieś propozycje na nietuzinkowy prezent dla chłopca? Dodam, że odpadają prezenty typu Biblia, łańcuszek" – pyta.
"Osobiście kupiłam smartwatcha dla córki kuzyna", "Może jakiś wypasiony zestaw Lego, jeśli lubi układać", "Siostrzeńcowi kupiłam kamerkę sportową wodoodporną" – zaczęły padać propozycje.
Był też m.in.: voucher na sesję komunijną w plenerze, bilety do Suntago, książeczka pisana wierszem na zamówienie.
Zaskoczeni? Podobno – jak przekazują sobie różne portale – w tym roku hitem prezentów komunijnych ma być konto oszczędnościowe.
A w innych miejscach sieci ludzie podpowiadają sobie też: "Kup złoto inwestycyjne albo biżuterię", "Nasz syn dostał od nas i babci pielgrzymkę do Włoch", "Moja córka powiedziała, że chce królika miniaturkę z wyposażeniem i to dostała, to był jej wybór", "Ja zamierzam wykupić voucher na lot w tunelu aerodynamicznym", "Głośnik, albo słuchawki, telefon", "Zegarek, łańcuszek, kolczyki", "Sztabka złota".
Albo taka historia.
"Zbliża się komunia mojej córki. Matka chrzestna obiecała jej, że kupi suszarkę Dysona, nie ukrywam, że sama podpowiedziałam swojej Wiktorii, by powiedziała, że chce ją dostać, bo taki prezent nam się przyda na lata" – tę historię opisywał niedawno portal e-dziecko.pl.
Ksiądz: Moim zdaniem jest coraz gorzej
Niby co roku jest to samo. Co roku prezenty na komunię spędzają sen z powiek chrzestnym, dziadkom, innym gościom i samym rodzicom, bo nawet oni ciągle pytają w internecie: "Co kupujecie swoim pociechom na prezent?".
I co roku te najdroższe i najbardziej kontrowersyjne wywołują niekończące się ogólnopolskie debaty. Że wystarczy złoty łańcuszek, medalik, Pismo Święte, inne dewocjonalia. Że ludzie oszaleli i lepiej zejść na ziemię. Że kiedyś było inaczej, a teraz świat stanął na głowie. "Czy to jest najważniejsze!??!", "A kiedyś to..." – słychać krzyk sprzeciwu.
Ale wciąż jest, jak jest.
– Moim zdaniem jest coraz gorzej. Wszyscy to mówią, że coraz trudniej współpracuje się z rodzicami i dziećmi. Rodziców interesuje tylko blichtr. Zewnętrzna otoczka. Sam słyszałem, jak dzieci powtarzały za rodzicami, że muszą iść do komunii, bo trzeba zebrać jakąś kwotę pieniędzy. Słów brakuje, żeby określić to, co się dzieje. Matka mówi do dziecka, że idzie do komunii, bo trzeba zebrać pieniądze? Dobrze, że nie widzę prezentów, bo pewnie bym się martwił. Te wszystkie laptopy, telefony, czy hulajnogi elektryczne.... To są tak duże kwoty... – reaguje proboszcz spod Warszawy.
Rower, zegarki, laptop, telefon, aparat fotograficzny, ale też drony i quady to już klasyka, która jednak, jak się wydaje, trochę odchodzi w cień. Choć różne serwisy na hasło "komunia" ciągle podpowiadają szukającym prezentów: deskorolki, fotel gamingowy, gry, konsola, tablet...
Jednak czy to mylne wrażenie, że dziś ludzie szukają bardziej oryginalnych, zaskakujących prezentów?
W sieci istny zalew rękodzieła i symbolicznych pamiątek, które aż trudno ogarnąć. Trafiamy nawet zestaw sztućców z grawerem – na łyżce, widelcu i nożu napis: Pierwsza Komunia Święta.
Otwierasz pudełko i wyskakuje aniołek
To setki, może i tysiące, słodkich spersonalizowanych: poduszek, aniołów stróżów, świeczek, pudełek na pieniądze, szkatułek na biżuterię, ciastek, pierników, zawieszek, breloczków, magnesów, drewnianych, szklanych i plastikowych obrazków i serc z grawerem, a także portretów komunijnego dziecka w towarzystwie Jezusa...
Hitem wydaje się tzw. exploding box komunijny. Otwierasz pudełko i wyskakuje aniołek. Albo złota hostia. A nawet drewniane dziecko modlące się przy konfesjonale. Tych komunijnych pudeł jest w internecie całe multum.
A pomysły wciąż ewoluują. Na OLX trafiamy na przykład na podświetlany spersonalizowany lampion komunijny. Niby zwyczajny lampion, a w środku pokój, niczym domek dla lalek. Dla dziewczynki różowy, dla chłopca niebieski: mini łóżko, biurko, obraz z portretem komunijnego dziecka, na łóżku różaniec albo alba, anioł i wielki napis na ścianie: "Pierwsza Komunia Święta".
"Wszystko idzie w kierunku 'zastaw się, a postaw się'"
Ksiądz, z którym rozmawiamy, niemal łapie się za głowę.
– To skomercjalizowana religijność. Przełożona na kwestie zewnętrznej otoczki. Liczą się tylko pieniądze i prezenty. Bez religijności. Bez tego, co jest istotą. Bez ducha. To bardzo niedobrze. Bardzo – komentuje.
A to dopiero początek. A właściwie koniec, bo prezent to końcowy produkt wielkiego komunijnego przedsięwzięcia, które zaczyna się wcześniej.
– Najważniejsze jest przyjęcie. A wysiłek religijny? Najlepiej, żeby go nie było. Jest bardzo małe zaangażowanie rodziców. Interesuje ich tylko minimum. A dziecko przeżywa tak, jak przeżywają to rodzice. Jeśli rodzice nie przeżywają komunii, to i dziecko jej nie przeżywa. Rodzice podchodzą do tego tak: ma być komunia, ma być przyjęcie, mają być prezenty. I tak to się odbywa. Po linii najmniejszego oporu. Bez przeżywania. To jest dla mnie najsmutniejsze – komentuje ksiądz.
Przyznaje – rodzice przychodzą do kościoła na spotkania, ale, jak twierdzi, interesuje ich głównie otoczka.
– Kwiaty w kościele. Fryzura dziecka. A nawet makijaż. To się w głowie nie mieści, że dziecko idzie umalowane do komunii świętej. Kiedyś jeszcze była różnica między wsią a miastem. Było widać, że na wsiach było skromniej, bardziej religijnie, tradycyjnie, po bożemu. A dziś ta granica się zaciera – mówi proboszcz.
Bo dziś komunia to cała machina. Przepotężny biznes. Złoty okres dla handlarzy, jak Boże Narodzenie. I szaleństwo dorosłych.
Animator na komunię i arbuz rzeźbiony z hostią
"Poszukuję inspiracji na wystrój sali na komunię w kolorze złota i eukaliptusa", "Czy macie pomysły na atrakcje na komunii? Np. ścianka do zdjęć lub jakieś animacje dla dzieci? Coś, co uatrakcyjni przyjęcie?" – takie pytania rodziców rozbrzmiewają w sieci już od początku roku.
A firmy oferują im komunijne animacje. Gry i zabawy integracyjne. Kącik plastyczny. Balony. Warsztaty kreatywne. Klocki. Tatuaże brokatowe. Malowanie twarzy. Stanowisko małego konstruktora. Układy taneczne, bańki mydlane, dmuchane zjeżdżalnie, wata cukrowa...
To całe pakiety komunijne. "Animator na komunię" – tak się reklamują.
Na przyjęcia komunijne znajdziemy też neony ledowe, zaproszenia ze zdjęciem dziecka, toppery na torty, spersonalizowane pudełka na słodkości dla gości, a nawet....arbuzy z wyrzeźbioną hostią, Biblią, symbolem IHS, którymi można udekorować komunijny stół.
Jeśli ktoś szykuje się do I Komunii Św. swojego dziecka i wpadł w to szaleństwo, naprawdę może dostać zawrotu głowy.
Pudełko na koperty? Dekoracje na zamówienie? Podziękowania dla gości? Tu dopiero jest szał.
I niby co roku to się dzieje, co roku widzimy, że przyjęcia komunijne to małe wesela, ale i tak człowiek łapie się za głowę, jak bardzo ten biznes się rozrósł.
Zdrapka jako podziękowanie za komunię
I tak z hasłem "podziękowania za komunię" znajdziemy pachnące mydełka, mini świeczki sojowe, zawieszki z wosku sojowego, słoiki z miodem, medaliony z belgijskiej białej czekolady z napisem ze złotego brokatu spożywczego, a nawet... zdrapki ze zdjęciem bohatera uroczystości, która kryje jakieś zadanie do wykonania.
I drewniane pudełka na czekoladki znanych firm – pod ich wymiar – z grawerem na wieczku "Kochana Matko/Ojcze Chrzestna" i wierszem w środku. Są nawet pojedyncze czekoladki tych firm z folii z napisem "Podziękowania. Pierwsza Komunia Święta", jakby nikt sam nie był w stanie czegoś takiego zrobić.
Albo taki zestaw, który przecież każdy także mógłby sam zrobić w domu: "Karteczka z napisem 'I Komunia Święta Dziękujemy', mini wafelek Princessa oraz mini lizak Chupa Chups". Itp. Itd.
Obłęd. A gdzie jeszcze stroje, buty, wianki itp.? O sensie I Komunii Świętej nawet nie wspominając.
Media społecznościowe docierają do wszystkich. I wszędzie wszystko idzie w kierunku pokazania się, według powiedzenia "zastaw się, a postaw się". Żeby błysnąć czymś oryginalnym, żeby pokazać, że ma się pieniądze. A nie o to chodzi w komunii. Coś, co jest istotą, zostało pomniejszone, zupełnie zepchnięte na margines. A podkreślana jest otoczka. Coś, co powinno być oprawą, stało się treścią. A treść została usunięta.