Kuchenne rewolucje u Rafała Trzaskowskiego. W opublikowanym właśnie w sieci filmiku nowy-stary prezydent Warszawy zręcznie uwija się nad garnkami, podczas gdy jego żona Małgorzata dziękuje za mobilizację w wyborach samorządowych. Dla niewtajemniczonych: to remake słynnego dzieła, które na tydzień przed wyborami pogrążyło Trzaskowskiego w oczach wielu osób. Zwłaszcza kobiet.
Reklama.
Reklama.
– Dziękuje kochani za wielką mobilizację w wyborach samorządowych i za powrót do normalności – te słowa Małgorzaty Trzaskowskiej zapewne przeszłyby bez większego echa, gdyby nie wyjątkowa sceneria, szczególny kontekst oraz interesujący bohater drugiego planu.
Krótkie, zaledwie 9-sekundowe nagranie opublikowane przez prezydenta Warszawy w serwisie X przedstawia uśmiechniętą od ucha do ucha Małgorzatę Trzaskowską w czerwonej bluzce, wygodnie rozpartą na krześle, przy stole ze stojącą na nim kawą (lub herbatą).
W tle uwija się mężczyzna w granatowej koszuli. Kroi nożem na desce, później zamaszyście miesza garnku. Choć nie widać jego twarzy, o pomyłce nie ma mowy – to Rafał Trzaskowski we własnej osobie.
Oglądając te scenę wiele osób z pewnością zadało sobie pytanie: skąd ja znam tę kuchnię. No tak, przecież to już było, półtora tygodnia temu. Tyle, że w odwrotnej konfiguracji...
Kompromitujący filmik Trzaskowskiego w kuchni przed wyborami
Nie trzeba być wielkim znawcą polskiej polityki, ani uważnym obserwatorem internetowego życia, by zorientować się, że najnowsze nagranie ma drugie dno. Tym dnem (nomen omen) jest film, który Trzaskowski opublikował 31 marca, w wielkanocny poranek, i który szybko został uznany za wpadkę kompromitującą tak doświadczonego polityka.
Jak pisaliśmy w naTemat, pierwsza część kuchennej sagi państwa Trzaskowskich miała zgoła odmienny charakter. Odziany w garnitur, siedzący przy stole i szeroko uśmiechnięty prezydent składał rodakom najserdeczniejsze życzenia przy dźwiękach subtelnie sączącej się fortepianowej muzyki.
W tle kamera uwieczniła Małgorzatę Trzaskowską, osadzoną przez reżysera w tradycyjnej patriarchalnej roli milczącej kucharki.
Ponieważ nagranie było znacznie dłuższe (trwało aż 35 sekund), znalazł się czas także na nieco luźniejsze scenki rodzajowe. W kadrze pojawił się między innymi pies przebrany za królika. Później zaś widzowie usłyszeli dialog przywołujący na myśl siermiężne brazylijskie telenowele.
– No i rewelacyjnego Dyngusa – rzucił prezydent, na co statystująca do tego momentu małżonka odwróciła się i wypowiedziała jedyną kwestię rozpisaną dla niej w scenariuszu: "aleś wymyślił"
– A, no tak. Sąsiad nam zalał kuchnię parę dni temu. No, w każdym razie wszystkiego dobrego – spuentował Trzaskowski.
QUIZ: Myślisz, że znasz się na psach? Sprawdź, czy rozpoznasz te rasy po jednym zdjęciu
Rafał Trzaskowski w ogniu krytyki za filmik z kuchni
Na prezydenta Warszawy spadała wówczas fala krytyki. Nagranie zostało fatalnie odebrane przez większość obserwatorów. Porównywano je do "Świata według Kiepskich", czyli polsatowskiego serialu wyśmiewającego między innymi tradycyjny, konserwatywny podział ról męskich i żeńskich.
Pojawiły się też poważniejsze zarzuty o lansowanie patriarchalnej wizji świata. Przykładowo Marta Jałoszyńska z partii Razem skomentowała w serwisie X: "Jestem trochę w szoku, że ktoś ze sztabu Trzaskowskiego uznał, że to dobry pomysł nakręcić faceta składającego życzenia na święta w kuchni, podczas gdy żona stoi obok i zasuwa".
Uwagi krytyków bardzo szybko dotarły do Rafała Trzaskowskiego. Feralne nagranie zostało usunięte z sieci, aczkolwiek wiele osób zrobiło jego kopie, które do dziś można oglądać w internecie.
W tym świetle najnowszy filmik Trzaskowskiego ewidentnie należy interpretować w kategoriach świątecznej pokuty i politycznej autorefleksji.
Tytułem ciekawostki można dodać na koniec, że w kuchni doszło nie tylko do poprawnej politycznie zamiany ról. Ewidentnie też państwo Trzaskowscy dokonali drobnych napraw sprzętu AGD. Porównując oba nagrania widać, że na swoje miejsce wróciły... pokrętła piekarnika.