Rozbił Lamborghini za pół miliona dolarów. Właściciel sam dał kluczyki... 13-latkowi
Nina Nowakowska
11 kwietnia 2024, 09:20·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 kwietnia 2024, 09:20
Ta przejażdżka trwała krótko, a z auta niewiele zostało. 13-latek rozbił warte pół miliona dolarów Lamborghini. Jak się okazało, kluczyki dał mu sam właściciel pojazdu.
Reklama.
Reklama.
Rozbite czerwone Lamborghini Huracan znaleziono w rowie przy autostradzie transkanadyjskiej w zachodnim Vancouver. Według brytyjskiego "The Sun" kierowca i pasażer cudem wyszli z samochodu o własnych siłach.
Następnie porzucili wrak i udali się do domu. Naprawa może ich słono kosztować – zderzak maszyny został wyrwany, a tył mocno wgnieciony.
13-latek rozbił Lamborghini za pół miliona dolarów
Pozostałości po luksusowym samochodzie znaleźli policjanci. Rozpoczęły się poszukiwania sprawców wypadku. Niedługo potem okazało się, że za kierownicą siedział 13-latek. To jednak nie wszystko. Mundurowi ustalili, że kluczyki dostał od samego właściciela, który pozwolił dziecku na przejażdżkę.
13-latek usłyszał zarzut przekroczenia prędkości, prowadzenia pojazdu bez należytej ostrożności, ucieczki z miejsca wypadku oraz prowadzenia bez prawa jazdy. Chłopcu nie można było zarzucić jednak kradzieży.
Właściciel sam wręczył mu kluczyki
Mundurowi zastanawiali się, dlaczego właściciel dał dziecku kluczyki i pozwolił na nielegalną przejażdżkę. Okazało się, że właściciel Lamborghini wystawił samochód na sprzedaż i czekał na najlepszą ofertę.
Wówczas odwiedził go 13-latek z kolegą. Zapewne chłopiec wyglądał na dużo starszego, bo właściciel pozwolił mu na jazdę próbną. Niestety mężczyźnie nie przyszło do głowy, aby zapytać go o wiek i prawo jazdy.
Policjanci przypuszczają, że dziecko nie opanowało pędzącego auta, ponieważ nie miało ani prawa jazdy, ani wystarczających umiejętności. Zdaniem ekspertów taki samochód można było sprzedać za ok. 320-550 tys. dolarów. Po motoryzacyjnej przygodzie 13-latka właściciel został jedynie z wrakiem.
Rozbił mercedesa wartego fortunę
Niedawno informowaliśmy w naTemat.pl o innym wypadku z udziałem luksusowego samochodu, do którego doszło w lutym w Polsce. Nad ranem funkcjonariusze z komendy w Kutnie otrzymali zgłoszenie o wypadku drogowym, który miał miejsce w Sójkach (woj. łódzkie). Kierujący mercedesem 23-latek wypadł z trasy, a następnie dachował na węźle Kutno-Północ na autostradzie A1.
– Kierowca podróżował z dwoma osobami, na szczęście nikt podczas tego zdarzenia nie ucierpiał. Jak się okazało, 23-latek miał ponad pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu – relacjonowała mł. asp. Daria Olczyk z kutnowskiej policji, cytowana przez TVN24.
QUIZ: Jaki to samochód?
Młody kierowca przysporzył sobie nie tylko kłopotów z prawem, ale i problemów finansowych. Okazało się, że zniszczone auto to... Mercedes AMG GT 63 S E Performance. Wartość tego niemal 850-konnego samochodu wynosi około miliona złotych.
Chodzi o to, że firmy ubezpieczeniowe egzekwują od nietrzeźwych sprawców zdarzeń drogowych koszty wypłacanych odszkodowań. W przypadku 23-latka może chodzić o sporą sumę. Dodatkowo sąd może orzec świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz pomocy Postpenitencjarnej w kwocie od 5000 zł do 60 000 zł.