W czwartek 11 kwietnia odbywa się w Sejmie debata nad czterema projektami dotyczącymi aborcji, którą na początku marca przełożył marszałek Szymon Hołownia. Dyskusja nawet nie ruszyła, gdy już zaczęły się kontrowersje. Marta Lempart, jedna z liderek Strajku Kobiet, oznajmiła, że dostała zakaz wejścia na sejmową galerię. – Hołownia się boi – powiedziała Lempart Onetowi. Z kolei rzeczniczka lidera Polski 2050 apeluje o studzenie emocji i odpowiedzialnością za zamieszanie obarcza Lewicę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Debata o aborcji. Marta Lempart ze Strajku Kobiet w Sejmie, ale już nie na galerii
W dzień debaty nad czterema projektami aborcyjnymi w Sejmie pojawiła się Marta Lempart wraz z innymi liderkami Strajku Kobiet, które walczą o przywrócenie legalnej aborcji w Polsce. Przekazała dziennikarzom, że nie może obserwować obrad z galerii przeznaczonej dla publiczności.
– Dzisiaj dostałam zakaz wejścia na galerię sejmową od marszałka Hołowni, bo jemu sprawia przykrość oglądanie osób, które mają na sobie koszulki "Legalna aborcja" – powiedziała Marta Lempart.
W rozmowie z naTemat Marta Lempart oznajmiła, że choć jej obecność zgłaszała zarówno Koalicja Obywatelska, jak i Lewica, dziś rano w Biurze Przepustek usłyszała od Straży Marszałkowskiej, że dostanie tylko imienną wejściówkę do Sejmu, a na galerię wejść już nie może. – A komu podlega Straż Marszałkowska? Szymonowi Hołowni – pyta i od razu odpowiada znana liderka Strajku Kobiet.
Marta Lempart przesłała redakcji naTemat zdjęcie swojej przepustki, która nie uprawnia jej do wejścia na galerię sejmową (taki dostęp gwarantuje wejściówka opatrzona skrótem ZG).
Rzeczniczka Hołowni komentuje zamieszanie wokół debaty aborcyjnej
O niewpuszczenie Marty Lempart na galerię w Sejmie Onet zapytał rzeczniczkę marszałka Hołowni Katarzynę Karpę-Świderek.
– Chciałbym, żebyśmy zeszli z eskalowania tematu, a traktowali temat aborcji, jako ten, który trzeba prawnie przeprocedować. Nieprawdą jest, że goście Lewicy nie zostali wpuszczeni na galerię. Galeria ma ograniczoną pojemność, a klub Lewicy dostał tam aż 30 miejsc. To od klubu Lewicy zależało, kogo tam wprowadził – powiedziała rzeczniczka lidera Polski 2050.
Poprosiliśmy Martę Lempart o odniesienie się do słów Karpy-Świderek. Przywódczyni Strajku Kobiet zwróciła uwagę na to, że została zgłoszona nie tylko przez Lewicę, ale i KO. Stanowczo zaprzeczyła, by rozważała wejście na galerię w zamian za którąś z innych osób, które zostały wpuszczone na galerię.
– Ja nie jestem rotacyjna – podkreśliła w rozmowie z naTemat. – Mam wyprosić z galerii dziewczynę, która przyjechała na tę debatę ze Szczecina? Nigdy w życiu! – powiedziała. Przypomniała jednocześnie, że za czasów PiS dostała zakaz wejścia do Sejmu na 3 lata. – Nowy marszałek, nowy zakaz – oceniła.
W trakcie pisania tego tekstu sytuacja zmieniała się dynamicznie. – Przed chwilą goniła mnie po korytarzu jakaś blondynka, że jednak możemy wejść na galerię – powiedziała naTemat Lempart. Gdy pokazaliśmy jej zdjęcie rzeczniczki Szymona Hołowni, powiedziała: – Tak, to ona.
Jednak, jak mówi, potem okazało się, że tylko część osób dostała pozwolenie na wejście na galerię.
Lempart od dawna nie kryje się z negatywną oceną polityki Hołowni ws. odzyskania przez kobiety dostępu do legalnej aborcji. Twierdzi, że Szymon Hołownia jest zwolennikiem zakazu, który okłamuje społeczeństwo i mami je wizją referendum, które ma zabetonować wspierane przez Kościół odebranie praw Polkom.