Poseł PSL Marek Sawicki w ostrych słowach zaatakował ministrę do spraw równości Katarzynę Kotulę. Jak zaznaczył, nie jest wprawdzie premierem, ale gdyby nim był, odwołałby ją ze stanowiska. Politykowi nie spodobały się instrukcje dotyczące aborcji farmakologicznej, opublikowane przez Kotulę w Internecie oraz pokazywanie tabletek poronnych w Sejmie.
Reklama.
Reklama.
Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego był w poniedziałek 15 kwietnia gościem "Radia Plus". Na antenie komentował bieżące wydarzenia polityczne w kraju. Odniósł się między innymi do działań Katarzyny Kotuli, reprezentującej Lewicę ministry do spraw równości w rządzie Donalda Tuska.
Sawicki, powszechnie znany ze swoich konserwatywnych poglądów, nie ukrywał swojej dezaprobaty dla ostatnich poczynań Kotuli. Zapytany przez dziennikarza, czy powinna zostać w rządzie, odpowiedział: – To powinna być ocena pana premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Po czym kontynuował: – Ja nie jestem premierem. Premierem jest Donald Tusk. Gdybym ja nim był, to oczywiście bym ją odwołał. Dlatego, że jest to działanie z jednej strony nieetyczne i promujące określoną firmę, a z drugiej strony nawołujące do zabijania. Oczywiście, że powinna zostać odwołana, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
Katarzyna Kotula zamieściła instrukcję aborcji farmakologicznej w Internecie
Co tak rozsierdziło posła PSL? Katarzyna Kotula zamieściła na swoim koncie w serwisie X wpis, który media szybko ochrzciły mianem "instrukcji przerywania ciąży". Ministra napisała, gdzie można kupić "bezpieczny zestaw do aborcji". Poinformowała również szczegółowo, w jaki sposób należy stosować zakupione tabletki. Oprócz tego Kotula pokazała też opakowanie zawierające pigułki w Sejmie.
Wywołało to prawdziwą burzę. Rozgorzał spór nie tylko światopoglądowy, ale też prawny. W internetowej i medialnej przestrzeni powszechnie powtarzano pytanie, czy Kotula nie złamała przepisów kodeksu. Wątpliwości dotyczyły między innymi tego, czy wpis ministry należy traktować jako promocję konkretnych tabletek poronnych, czy też nie.
Wspomniany wyżej Marek Sawickinajwyraźniej składa się ku interpretacji niekorzystnej dla Kotuli. Na antenie "Radia Plus" stwierdził: – Dziś mamy sytuację, w której spóźnioną antykoncepcję próbuje się zastąpić wczesną aborcją i ministra reklamuje coś, co zgodnie z prawem, Konstytucją i ustawami jest zabronione.
Polityk PSL zaznaczył, że wolałby, aby koleżanka z Lewicy z równą gorliwością promowała antykoncepcję.
Doniesienie do prokuratury na Katarzynę Kotulę w związku z "instrukcją przerywania ciąży"
W tym miejscu warto przypomnieć, że w związku z ostatnią aktywnością Katarzyny Kotuli, działania prawne zapowiedzieli politycy opozycyjnych ugrupowań – Konfederacji oraz Suwerennej Polski.
12 kwietnia Przemysław Wipler z Konfederacji pokazał w serwisie X przygotowane zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Skany opatrzył krótkim komentarzem: "prowokowała i sprowokowała".