Gdańsk. Śmierć w stoczni. Zabił kolegę wózkiem widłowym.
Gdańsk. Śmierć w stoczni. Zabił kolegę wózkiem widłowym. Fot: Karol Makurat/REPORTER, Pixabay
Reklama.

Do tragedii doszło w poniedziałek 15 kwietnia przed godziną 6 rano w hali na terenie stoczni w Gdańsku Przeróbce. Zatrudniony tam 37-letni obywatel Gruzji został potrącony, a następnie przygnieciony do ściany przez operatora wózka widłowego. Mężczyzna doznał rozległego wstrząsu urazowego. Jego życia nie udało się uratować.

Wezwani na miejsce policjanci ustalili wstępnie, że kierujący maszyną 49-latek był trzeźwy, po czym zaczęli badać okoliczności zdarzenia. Początkowo zakładano, że był to nieszczęśliwy wypadek przy pracy. Szybko jednak zaczęły się pojawiać wątpliwości.

W ciągu kilkudziesięciu godzin śledczy doszli do szokujących ustaleń, jako żywo przypominających scenariusz taniego filmu klasy co najwyżej B. Po obejrzeniu zapisów ze stoczniowego monitoringu, który dokładnie zarejestrował całe zdarzenie, okazało się o zwykłym wypadku nie może być mowy. Wszystko wskazuje na to, że doszło do zabójstwa.

Mężczyzna przygnieciony wózkiem w gdańskiej stoczni. Prokuratura: to było zabójstwo

– Analiza wskazała, że operator wózka nie zachował się przypadkowo. 49-latek wsiadł do pojazdu, najechał na obywatela Gruzji i przygniótł do konstrukcji hali – powiedziała prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, której słowa przytacza serwis tvn24.pl.

Według ustaleń śledczych, motywem zabójstwa mogły być rozliczenia finansowe pomiędzy mężczyznami, których wcześniej łączyła zależność służbowa (młodszy był podwładnym starszego).

– 37-latek przyszedł do swojego szefa z prośbą wypłatę zaległych wynagrodzeń. Doszło do sprzeczki. Wówczas 49-latek wsiadł do sztaplarki i najechał na obywatela Gruzji. Przeciągnął go i przygniótł do konstrukcji hali – wyjaśnia prokurator Grażyna Wawryniuk w rozmowie z Radiem Gdańsk.

QUIZ: Zgadnij oscarowy film po kadrze. 12 punktów zdobywają najwięksi kinowi fani

logo
Quiz

1 / 16 Ten kadr pochodzi z filmu:

Zabójstwo w gdańskiej stoczni. Sprawcy grozi dożywocie

49-latek został zatrzymany. Usłyszał już zarzut zabójstwa. Jak podaje "Radio Gdańsk", mężczyzna nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia stojące w sprzeczności z ustaleniami płynącymi z dochodzenia. Mimo to sąd przychylił się do wniosku prokuratury i wydał nakaz aresztowania na 3 miesiące. Podejrzanemu grozi kara dożywotniego więzienia.