Duda wyśmiany w amerykańskim talk show. Prowadzący zaśpiewał piosenkę [FILM]
Nina Nowakowska
19 kwietnia 2024, 10:59·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 19 kwietnia 2024, 10:59
W amerykańskim programie satyrycznym The Late Show with Stephen Colbert pojawił się wątek spotkania prezydenta Andrzeja Dudy. – Podczas pobytu w Nowym Jorku Trump wziął trochę czasu wolnego od sali sądowej, aby ponownie udawać prezydenta – komentował prowadzący, nawiązując do jego spotkania z Dudą. Amerykański satyryk nie zostawił na polskiej głowie państwa suchej nitki, stawiając go w rzędzie z kontrowersyjnymi i radykalnie prawicowymi przywódcami Węgier i Argentyny.
– Podczas pobytu w Nowym Jorku (w związku z procesem - red.) Trump wziął trochę czasu wolnego od sali sądowej, aby ponownie udawać prezydenta, bo wczoraj spotkał się z prezydentem Polski Andrzejem Dudą – stwierdził ironicznie Stephen Colbert, by po chwili zacząć podśpiewywać... znaną w całym USA piosenkę dla dzieci.
Żarty z Dudy w The Late Show
Chodzi oczywiście o anglojęzyczny utwór duńskiej grupy The Cartoos zatytułowany "DooDah!", w którym słowa refrenu fonetycznie brzmią tak samo, jak nazwisko polskiej głowy państwa. Amerykański satyryk nie ograniczył się jednak do żartu opartego na homonimii, czyli tożsamym brzmieniu wyrazów, mimo różnicy znaczeń.
Colbert przygotował własną linijkę piosenki, niepochlebną względem polskiego prezydenta. – Który podlizuje się Trumpowi... Duda, Duda... – śpiewał na melodię hitu kinderbali prezenter.
Następnie stand-uper zapytał widzów, ile trwało spotkanie Dudy i Trumpa. – Oh, all the doo-dah day? (Oh, naprawdę cały duda dzień? – przyp. red.) – odpowiedział swojej publice pytaniem, wyjętym wprost z piosenki. Był to swoisty komentarz do czasu meetingu, który wyniósł około dwóch i pół godziny, czyli obiektywnie długo.
– W tych czasach, trzeba szukać ubawu, tam, gdzie się da – podsumował Colbert. Jak stwierdził satyryk, Duda to "najnowszy z serii przywódców, którzy ostatnio odwiedzili Trumpa". W poczet wspomnianych polityków prezenter zaliczył "prawicowego i populistycznego" prezydenta Argentyny Javiera Milei oraz węgierskiego prezydenta Victora Orbána.
– Kolejne przypomnienie, że w tych wyborach zagrożona jest nasza demokracja – dodał na koniec tego fragmentu Colbert, przechodząc do żartu na temat trywialnych pytań w sondażach. Passus z prezydentem Andrzejem Dudą pojawia się w 3 minucie 11 sekundzie nagrania.
Spotkanie w "przyjacielskiej" atmosferze
Przypomnijmy: jak zapowiadał wcześniej Andrzej Duda, spotkanie z Donaldem Trumpem, do którego doszło w środę 17 kwietnia,miało charakter prywatny. Polskiej głowie państwa towarzyszyli również ministrowie z jego kancelarii: Marcin Mastalerek oraz Wojciech Kolarski. Po kolacji polski prezydent przyznał, że wszystko odbyło się w bardzo miłej, przyjacielskiej atmosferze.
Zanim doszło do spotkania, obaj przywódcy zapewniali, że łączą ich osobiste, a nawet przyjacielskie relacje. Donald Trump pozytywnie wspominał m.in. współpracę z polskim prezydentem. – Polacy go kochają, naprawdę go kochają, to nie jest łatwa rzecz do osiągnięcia. Ale on wykonuje fantastyczną robotę, jest moim przyjacielem i mieliśmy razem cztery wspaniałe lata – komentował były prezydent USA, dodając, że "jesteśmy cały czas za Polską".
Entuzjastycznie o meetingu wyraził się również Wojciech Kolarski z Kancelarii Prezydenta. – To było znakomite spotkanie. Długa, prawie dwuipółgodzinna rozmowa, przebiegała w znakomitej atmosferze. To było spotkanie dwóch przyjaciół– podsumował prezydencki minister, zaznaczając, że Trump miał dać na nim wyraz swojej sympatii do Polski i Polaków.
Warto dodać, że jeszcze zanim polski przywódca udał się do Stanów Zjednoczonych, podkreślał, że zależy mu na dobrych relacjach z byłym – a możliwe, że i przyszłym –prezydentem USA. – Interesują nas oczywiście także spotkania z ludźmi wpływowymi w Stanach Zjednoczonych. Rozmawiamy o człowieku, który przez cztery lata był prezydentem USA. Dobrze się znamy – stwierdził Duda.