Reklama.
Gdańscy księża przekonują, że alkohol wcale nie jest największym problemem abpa Sławoja Leszka Głódzia. Ich największe wzburzenie budzi sposób zarządzania parafią, który opiera się na pieniądzach i osobistych sympatiach, a nie zasługach. Aby dostać skierowanie na dobrą parafię trzeba przynieść kopertę z kwotą od 20 do nawet 80 tysięcy złotych.
Któregoś dnia w środowisku księży gruchnęła plotka, że parafię w Juracie ma dostać młody kapłan, który zresztą w seminarium niczym szczególnym się nie wyróżniał. (…) Zapytali go po bratersku - jak księża księdza. Zarzekał się: "Ja?! No chyba sobie żartujecie!". Minęło kilka miesięcy i okazało się, ze jednak dostał tę Juratę. Był tak szczęśliwy, że w gronie kolegów przyznał, co było źródłem sukcesu: mama sprzedała kilka hektarów ziemi pod Puckiem. CZYTAJ WIĘCEJ