Po ataku Islamskiej Republiki Iranu na Izrael, który miał miejsce kilka dni temu, sytuacja na Bliskim Wschodzie jest bardzo napięta i może eskalować nawet w większą wojnę. Z tego względu MSZ prosi Polaków, którzy są obecnie w Iranie, aby jak najszybciej opuścili ten kraj, a pozostałym odradza podróże w tym kierunku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polskie MSZ wydało pilny komunikat. Ostrzeżenie przed wyjazdem do Iranu
"W związku z możliwością eskalacji konfliktu na linii Iran-Izrael oraz wystąpienia działań zbrojnych, MSZ odradza wszelkie podróże do Iranu" – przekazało polskie MSZ w specjalnym komunikacie. MSZ podkreśliło także, że "obywatele Polski, którzy przebywają w Iranie, powinni natychmiast opuścić jego terytorium".
Resort spraw zagranicznych przypomina na swojej stronie, że Iran jest państwem zagrożonym terroryzmem. "Celem ataków mogą być przede wszystkim budynki rządowe, obiekty kultu religijnego oraz atrakcje turystyczne" – wyliczono.
Co więcej, służby irańskie bardzo restrykcyjnie podchodzą do kwestii bezpieczeństwa. "Przebywanie w niedozwolonych strefach, które mogą znajdować się na całym terytorium kraju oraz fotografowanie infrastruktury uznawanej za kluczową dla bezpieczeństwa państwa może skutkować zatrzymaniem, a w niektórych przypadkach nawet oskarżeniami o szpiegostwo" – tłumaczy polskie MSZ.
Przypomnijmy: ostatniej nocy (z 18 na 19 kwietnia) Izrael uderzył w odwecie w cele w Iranie.
Akcja odwetowa Izraela wobec Iranu
Do ataku doszło dokładnie w rejonie miasta Isfahan, gdzie mieści się baza wojskowa, w której stacjonują samoloty myśliwskie. Wybuchy potwierdziła irańska agencja "Fars", podano też informację o uruchomieniu systemów obrony powietrznej. Miały one strącić kilka krążących w powietrzu izraelskich dronów.
Co istotne, w prowincji Isfahan znajduje się też ośrodek Natanz, w którym irańscy naukowcy i wojskowi realizują program wzbogacania uranu, a także kilka innych obiektów nuklearnych. Nie pojawiły się jednak doniesienia, że to one były dokładnie celem Izraelczyków, ale nie można tego też wykluczyć.
Z kolei amerykańska stacja ABC News napisała, że izraelskie myśliwce wystrzeliły trzy rakiety w stronę radaru obrony powietrznej w pobliżu Isfahanu podczas tego ataku.
Atak na cele zlokalizowane w Iranie był jednak spodziewany od kilku dni. Na początku tygodnia gabinet wojenny Izraela ogłosił, że Tel Awiw zamierza przeprowadzić "mocne" uderzenie odwetowe w odpowiedzi na agresję Iranu, do której doszło w nocy z sobotę na niedzielę.
Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wystrzelił w kierunku Izraelaponad 300 dronów i różnego typu pocisków, co z kolei było akcją odwetową za zbombardowanie irańskiej placówki dyplomatycznej w Damaszku i śmierć kilku wysokich rangą wojskowych.
Tymczasem irański przywódca Ebrahim Raisi określił ataki tego kraju na Izrael jako "konieczne, jednoczące oraz będące źródłem dumy i władzy naszego wielkiego kraju (Iranu-red.)".
Z tego co jednak przekazało izraelskie wojsko, wynika, że aż 99 proc. irańskich dronów i pocisków zostało zestrzelonych. Efektem ataku Iranu było jedynie poważnie ranne dziecko ze wspólnoty Beduinów w Izraelu.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.