Iran zaatakował w nocy z soboty na niedzielę Izrael, wystrzeliwując ze swojego terytorium ponad 300 dronów, pocisków manewrujących oraz rakiet balistycznych. Większość z nich udało się izraelskiej armii unieszkodliwić, są jednak informacje o ofiarach i stratach.
Reklama.
Reklama.
W sobotę wieczorem Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wystrzelił w stronę Izraelakilkaset dronów i różnego typu pocisków. Był to spodziewany od kilku dni odwet za zbombardowanie irańskiego konsulatu w Damaszku przez siły izraelskie i śmierć kilku wysokich rangą wojskowych.
Pociski wystrzelono także z terytorium Libanu. Tamtejszy Hezbollah poinformował, że zaatakował obiekty leżące między innymi na Wzgórzach Golan.
Ostrzał trwał około 5 godzin. Prezydent USAJoe Biden ocenił skalę agresji, jako bezprecedensową, a media na całym świecie piszą, że był to największy atak z użyciem dronów w historii zmagań militarnych. New York Times podał, że Iran użył 185 dronów, a dodatkowo także 110 rakiet typu ziemia-ziemia oraz 36 pocisków manewrujących.
W niedzielę nad ranem rzecznik izraelskiej armii Daniel Hagari poinformował, że 99 procent dronów, rakiet i pocisków zmierzających w stronę Izraela zostało unieszkodliwionych, z czego znaczna część poza przestrzenią powietrzną Izraela.
Czytaj także:
Armia potwierdza: w ataku Iranu na Izrael została ranna 7-letnia dziewczynka.
Niestety Hagari potwierdził też smutną informacje: odłamki jednej z rakiet raniły 7-letnią dziewczynkę mieszkającą w okolicach pustyni Negew na południu kraju. Serwis "Times of Israel" podał, że stan dziecka jest bardzo poważny.
Izraelska armia potwierdza też, że irańskie pociski uszkodziły bazę Sił Powietrznych Izraela Raman. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że została ona trafiona przynajmniej trzykrotnie.
Czy Izrael weźmie odwet za nocny atak Iranu?
W niedzielę rano piloci myśliwców biorących udział w odpowiedzi na irański atak wrócili do baz, a przestrzeń powietrzna nad Izraelem została ponownie otwarta.
Teraz cały świat zastanawia się nad tym, w jaki sposób Izrael odpowie na agresję. Jeszcze w sobotę wieczorem władze USA apelowały, by ich sojusznik powściągnął się przed uderzeniem odwetowym.
W nocy irańska misja przy ONZ potwierdziła, że atak był był odpowiedzią na "agresję syjonistycznego reżimu w Damaszku". Dyplomaci zaznaczyli też, że "sprawę można uznać za zakończoną" oraz wezwali Stany Zjednoczone do tego, by nie angażowały się w konflikt.
Czy sprawa jest "zakończona" dla Izraela? Politycy i wojskowi oględnie podają, że rozważane są różne scenariusze, coraz więcej jednak przesłanek świadczy o tym, że konflikt może eskalować, nawet do rozmiarów regularnej wojny.
W niedzielę rano izraelski minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gvir wygłosił oświadczenie, w którym ocenił, że działania defensywne Izraela były imponujące, ale teraz musi nastąpić "miażdżąca odpowiedź".