W kwietniu w naszym kraju temperatury były dość wysokie jak na ten miesiąc. To spowodowało, że przyśpieszyło kwitnięcie w sadach – m.in. czereśni czy jabłek. Niestety, w ostatnich dniach w kraju pojawiły się przymrozki. Sadownicy robią teraz, co mogą, aby ratować drzewka i ich kwiaty. Inaczej czereśnie będą w tym roku nieziemsko drogie, gdyż będzie ich mało. Do sieci trafiły nagrania i zdjęcia, co robią właściciele sadów, żeby ratować zbiory.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dziwisz się, że czereśnie są tak drogie? Zobacz, co robią sadownicy, aby je ratować
W internecie jest wiele nagrań, na których widzimy, jak sadownicy nocami rozpalają ogniska, aby ogrzać kwitnące czereśnie. Przymrozki mogą zniszczyć tegoroczne zbiory, a owoce mogą być z tego powodu bardzo drogie.
– Drugi dzień palenia (ognisk-red.). Technikę mamy już dobraną. Drugi dzień chronimy czereśnie – przekazał jeden z sadowników na nagraniu umieszczonym w serwisie Sadownictwo.
Z kolei w Winnicy Lubuskiej w Zaborze do walki z przymrozkami wykorzystano nawet śmigłowiec. "Chyba się udało, sprawdzimy za kilka godzin. W najniżej położonym miejscu były -4. Helikopter mieszał powietrze, osuszył latorośle" – napisał na Facebooku sadownik Krzysztof Fedorowicz.
A w kolejnym wpisie dodał: "90 procent młodych latorośli wybroniliśmy! Jeszcze dwie trudne noce. Szykujemy się na tę z poniedziałku na wtorek. Będziemy budować kopce z drewna i słomy. Potrzebujemy wsparcia w tworzeniu tych konstrukcji! Niestety helikoptera z nami nie będzie".
W tym tygodniu przymrozki nie odpuszczą
Czego jednak spodziewać się po pogodzie w tym tygodniu? Jak podało w poniedziałek IMGW, "przez większą część tygodnia dominować będzie chłodna aura, często z nocnymi przymrozkami i opadami deszczu, deszczu ze śniegiem, a miejscami nawet śniegu". Tym samym dla sadowników będzie to trudny czas.
Z tego względu Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał alerty. Do wtorkowego poranka w niektórych regionach obowiązują więc ostrzeżenia pierwszego stopnia przed przymrozkami. Synoptycy z IMGW spodziewają się spadków temperatury do -2 st. C, a przy gruncie nawet do -4 st. C.
Według nowych prognoz także najbliższej nocy temperatura na większości obszarów Polski spadną do nawet do -3 st. C. W środę przymrozki mogą pojawić się tym razem w regionach północnych, z kolei w czwartek oraz piątek przede wszystkim w górach i w rejonach podgórskich.
Ale choć końcówka kwietnia ma być lodowata, na początku maja sytuacja ulegnie diametralnej zmianie. Punktem zwrotnym ma być majówka, kiedy w niektórych częściach Polski termometry zmierzą nawet 23 stopnie.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.