"W związku z zatwierdzeniem przez Radę Krajową PO list kandydatów do Parlamentu Europejskiego złożyłem na ręce premiera Donalda Tuska rezygnację z pełnienia funkcji ministra kultury i dziedzictwa narodowego" – poinformował w środę w serwisie X Bartłomiej Sienkiewicz.
Jego wpis pojawił się tuż po zakończeniu Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej w Warszawie, na której zaprezentowano, a później zatwierdzono listy kandydatów do europarlamentu. Sienkiewicz będzie "jedynką" w okręgu obejmującym województwa świętokrzyskie i małopolskie.
Kto zastąpi go w fotelu szefa MKiDN? Na medialnej giełdzie nazwisk jest już kilkoro polityków Platformy Obywatelskiej.
Jak usłyszeliśmy od ważnego polityka Koalicji Obywatelskiej, w partii najczęściej wymieniane są obecnie przede wszystkim trzy nazwiska: marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa Błońska, obecny wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec i... Paweł Kowal.
Dla niektórych nazwisko Kowala może być zaskoczeniem, ale poseł KO w przeszłości pracował w MKiDN, był też dyrektorem Mazowieckiego Centrum Kultury i Sztuki oraz ekspertem w Muzeum Powstania Warszawskiego (był ponadto współautorem koncepcji muzeum).
– Żadne decyzje jeszcze w tej sprawie nie zapadły. Listy kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego zostały dopiero co zatwierdzone. Jednak decyzja o tym, kto zostanie nowym ministrem kultury, zapadnie na pewno szybko. Nie będzie sztucznego zwlekania z ogłoszeniem decyzji – mówi rozmówca naTemat.pl.
W mediach przewijają się także nazwiska innych polityków PO wymienianych jako potencjalni kandydaci na urząd ministra kultury. Są to: wicemarszałek Senatu Rafał Grupiński i Piotr Adamowicz, wiceszef sejmowej komisji kultury i środków przekazu.
W środę wieczorem udało nam się skontaktować z posłem Adamowiczem. – Mogę powiedzieć tyle, że moje nazwisko krąży na tej giełdzie od wtorku i z prawdziwą przyjemnością dementuję tę plotkę – mówi nam Piotr Adamowicz.
– Ja się nigdzie nie wybieram, znam swoje miejsce w szeregu i nie widzę siebie na Krakowskim Przedmieściu (tam mieści się gmach MKiDN – red.). Nikt mi też niczego nie proponował, a jeśli nawet padnie taka propozycja, to uprzejmie za nią podziękuję. Bardzo dobrze czuję się tu, gdzie jestem – dodaje parlamentarzysta.
Adamowicza zapytaliśmy też, czy z jego punktu widzenia rezygnacja Sienkiewicza to duża strata dla resortu kultury. – Większość zadań, jakie przedstawił przed nim premier Donald Tusk, czyli przede wszystkim uporządkowanie spraw w mediach publicznych, Bartłomiej Sienkiewicz wykonał – ocenia poseł KO.
Kolejny polityk obecnej koalicji rządzącej, z którym również rozmawialiśmy, potwierdził nam ponadto, że resortem kultury chciała rządzić Nowa Lewica. Jak podał nieoficjalnie Onet, ambicje, by zostać ministerką, miała ponoć Joanna Scheuring-Wielgus. Tyle że to scenariusz raczej mało realny, bo coraz częściej słychać, że wpływowa posłanka również chce wystartować do europarlamentu z list lewicy w Wielkopolsce.
– Walczyliśmy mocno o ten resort, ale Platforma nie chce nam go oddać. Ktoś z Lewicy musiałby się chyba zapisać do PO, żeby móc kierować resortem – powiedział portalowi jeden z polityków Nowej Lewicy.
W rozmowie z naTemat.pl polityk koalicji rządzącej twierdzi jednak, że cała sytuacja wyglądała nieco inaczej. – Oferta Nowej Lewicy polegała na tym, że oni oddadzą Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (resortem kieruje Dariusz Wieczorek – red.), a w zamian za to dostaną Ministerstwo Nauki i Dziedzictwa Narodowego – mówi nasz informator.
QUIZ: Który Polak to powiedział? Sprawdź, czy znasz te cytaty
I od razu dodaje, że tak naprawdę ta oferta nigdy nie była aktualna. – Propozycja Nowej Lewicy nie została przyjęta. Od samego początku nie było na to zgody premiera Donalda Tuska – słyszymy.