
Sprawa dyrektorki poznańskiego Teatru Ósmego Dnia, która nazwała nowo wybranego papieża "ch***" podzieliła komentatorów. Jedni są pełni pogardy, inni próbują ją usprawiedliwić. Po tej drugiej stronie opowiedział się prof. Jan Hartman, który stwierdził, że to nie Ewa Wójciak jest winna, lecz ci, którzy rozpowszechnili jej prywatną wypowiedź, a sam papież nie chciałby "świętoszkowatego gniewu władz w dalekim kraju".
To nie ona jednakże winna jest niedyskrecji, lecz ci, którzy jej wypowiedź upowszechnili. Jeśli już jednak zdarzy się tak, że cudza prywatna wypowiedź dojdzie do naszych uszu, mamy etyczny obowiązek zachować milczenie, gdyż cudze opinie skierowane do znajomych nie są naszą sprawą. Władze Poznania zapominają najwyraźniej, że nie do nich się zwracała Pani Wójciak i że jej prywatne wypowiedzi nie są ich sprawą ani też nie stają się ich sprawą, gdy je z jakiegoś powodu usłyszą. Dotyczy to również Pana osoby. CZYTAJ WIĘCEJ
Tylko papież może wytoczyć proces pani Wójciak, a wtrącanie się ze swoimi zastępczymi usługami przez poznańskich rajców zakrawa na serwilistyczną gorliwość i jest po prostu śmieszne. Czy pytaliście papieża, czy życzy sobie waszej pomocy w tej sprawie? […] Otóż, obawiam się, papież jako człowiek rozsądny z pewnością sobie nie życzy, aby władze świeckie w dalekim kraju pałały świętoszkowatym gniewem i prześladowały artystkę, która obraziła go w prywatnej wypowiedzi. Jeśli sądzicie inaczej, to najwyraźniej macie bardzo złe zdanie o papieżu Franciszku. CZYTAJ WIĘCEJ

