Oszukała w sklepie na kasie samoobsługowej. Grozi jej nawet 8 lat więzienia
redakcja naTemat.pl
04 maja 2024, 12:06·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 04 maja 2024, 12:06
Policjanci z Warszawy informują o incydencie, do którego doszło w jednym ze sklepów. Chodzi o klientkę, która wzięła 30 sztuk awokado i ponad trzy kilogramy bananów. Przy kasie samoobsługowej wszystkie produkty zważyła jako jabłka, dzięki czemu różnica na rachunku była znacząca. Kobieta odpowie za oszustwo.
Reklama.
Reklama.
O szczegółach tego incydentu warszawscy policjanci informowali jeszcze pod koniec kwietnia. Mundurowi dostali zgłoszenie, że na terenie jednego ze sklepów przy ulicy Conrada doszło do ujęcia sprawcy przestępstwa.
Jak wynikało z relacji pracowników, kobieta ze sklepowych półek wzięła banany i awokado i zapakowała je do trzech toreb. 53-latka z zapakowanym w reklamówki towarem, podeszła do kasy samoobsługowej, gdzie chciała samodzielnie zapłacić za towar. Wszystkie trzy torby po kolei kładła na wadze i za każdym razem nabijała jako jabłka.
– 53-latka najwyraźniej nie była świadoma tego, że jej działaniu bacznie przyglądają się kamery monitoringu oraz pracownik ochrony. Różnica pomiędzy rachunkiem, który byłby do zapłacenia, a kwota, jaką zapłaciła klientka wyniosła ponad 215 złotych – relacjonuje podinsp. Elwira Kozłowska ze stołecznej policji.
Oszustwo na kasie samoobsługowej. Grozi za to nawet więzienie
Kobieta została zatrzymana i osadzona w policyjnym areszcie. Policjanci z wydziału do walki przestępczością gospodarczą i korupcją przedstawili jej zarzuty. Zgodnie z przepisami, działanie, które zaprezentowała 53-latka, traktowane jest jako oszustwo. Kobiecie grozi od sześciu miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Nie da się ukryć, że kasy samoobsługowe w Polsce cieszą się już dużą popularnością. Chociaż jest z nimi pewien problem, o czym pisał w naTemat Bartosz Godziński. Czasami są wygodną maszynką dla oszustów, ale potrafią skomplikować życie nawet osobom, które po prostu chcą szybko skasować produkty z koszyka, zapłacić i wyjść ze sklepu.
"Nowe technologie często ułatwiają życie, ale czasem je wręcz utrudniają. Kasy samoobsługowe łączą obie cechy. Szczególnie te w Biedronkach. Lubię do nich podchodzić, bo zwykle nie ma do nich kolejek, ale odchodzę od nich zlany potem. Ze stresu i wysiłku umysłowego" – czytamy.