
Francuscy Żydzi pozwali Twittera na kwotę 50 mln dolarów za to, że jego władze nie ujawniły danych osób, które umieszczały na łamach serwisu antysemickie wpisy. - Chroniąc anonimowość autorów tych wpisów, [Twitter] staje się współwinnym - powiedział przewodniczący Unii Studentów Żydowskich we Francji Jonathan Hayoun.
REKLAMA
W styczniu 2013 roku francuski sąd nakazał Twitterowi ujawnić dane osób, które opublikowały na łamach serwisu - pod tagami #UnBonJuif ("Dobry Żyd") i UnJuifMort ("Martwy Żyd") - antysemickie wpisy. Twitter nie zastosował się jednak do wyroku sądu, narażając się tym samym na karę grzywny. Władze portalu argumentowały, że obsługujące go serwery mieszczą się w Stanach Zjednoczonych, więc podlegają prawu do swobody wypowiedzi, jakie gwarantuje amerykańska konstytucja. Niemniej usunęły treści atakujące Żydów. Francuski rząd, który również zabrał głos w tej sprawie, uważa natomiast, że wpisy naruszyły francuskie prawo, które zabrania publikowania dyskryminującej bądź rasistowskiej "mowy nienawiści".
Stanowisko Twittera nie zadowoliło Unii Studentów Żydowskich we Francji (Union des étudiants juifs de France - UEJF), która pozwała portal za szkody wywołane przez nieujawnienie danych autorów antysemickich wpisów, domagając się 50 mln dolarów odszkodowania. Unia zadeklarowała, że jeśli wywalczy w sądzie odszkodowanie, to w całości przekaże je Fundacji Shoah, która dąży do zachowania pamięci o Holokauście.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy Twitter usuwał antysemickie wpisy także z niemieckojęzycznej wersji serwisu i zawiesił, na wniosek niemieckiego rządu, konto neonazistowskiej organizacji.
Źródło: Rt.com
