Niemcy przestrzegają przed nową bronią Rosjan. "Pali ludzi żywcem"
W Rosji trwają prace nad nowym systemem wyrzutni TOS-3, o czym alarmują m.in. media w Niemczech. Broń ta może powodować bardzo rozległe obrażenia, jeśli się nią zaatakuje.
Reklama.
W Rosji trwają prace nad nowym systemem wyrzutni TOS-3, o czym alarmują m.in. media w Niemczech. Broń ta może powodować bardzo rozległe obrażenia, jeśli się nią zaatakuje.
Niemiecki "Die Welt" donosi, iż Kreml pracuje nad nową bronią. To mechanizm zabijania żywych celów, który jest wyjątkowo barbarzyński. Chodzi dokładnie o to, że trwają prace nad nowym systemem wyrzutni TOS-3 Dragon. System powstaje w oparciu o istniejące wersje TOS-1 i TOS-2, które Rosjanie aktywnie wykorzystują w wojnie z Ukrainą.
W sieci pojawił się nawet schematyczny obraz nowej wyrzutni. TOS-3 będzie oparty na podwoziu gąsienicowym czołgu, podobnie jak jego poprzednicy TOS-1 oraz TOS-1A. Natomiast wyrzutnia zostanie zapożyczona z TOS-2, która ma własny magazyn amunicji ułatwiający przeładunek.
Wyrzutnia Drakon będzie mogła wystrzelić 15 rakiet z głowicą zapalającą lub termobaryczną.
Tak wyglądają poprzednie systemy tego typu:
Broń ta może powodować bardzo rozległe obrażenia, jeśli się nią zaatakuje. Organizacja Human Rights Watch przestrzega, że mechanizm zabijania żywych celów w tym przypadku jest wyjątkowy.
"Zabija fala ciśnienia, a jeszcze ważniejsze jest późniejsze rozcieńczenie, próżnia, która rozrywa płuca" – przekazano. I podkreślano: "Jeśli mieszanina nie detonuje, ofiary doznają poważnych oparzeń i prawdopodobnie wdychają płonącą mieszankę". Innymi słowami nowa broń Putina "pali ludzi żywcem".
Ukraina na szczęście może nadal liczyć na hojne wsparcie Zachodu. Jak informowaliśmy, widać to doskonale po danych Ukraine Support Tracker, które pokazują, który kraj dostarczył najwięcej pomocy militarnej dla Kijowa.
Na pierwszym miejscu są oczywiście USA, które od początku wojny do końca kwietnia wsparły Ukrainę sprzętem za ponad 40 mld euro. Drugie są Niemcy – w tym przypadku mówimy o kwocie 10 mld euro.
Na trzeciej pozycji jest Wielka Brytania z ponad 5 mld euro pomocy w formie sprzętu wojskowego. Na kolejnych miejscach są Kanada, Dania, Holandia i potem Polska. W przypadku naszego kraju chodzi o kwotę 3 mld euro.
O tym, że poza amerykańską, to niemiecka pomoc jest bardzo ważna dla Ukrainy, świadczy choćby fakt, że Wołodymyr Zełenski i Olaf Scholz regularnie ze sobą rozmawiają.
W środę ukraiński przywódca informował, że "udzielił kanclerzowi Scholzowi szczegółowych informacji o sytuacji na polu walki". "Rozmawialiśmy o dalszej współpracy obronnej" – napisał w serwisie X.
Podkreślił jednocześnie, że "jest wdzięczny Niemcom za ich znaczący wkład w zdolności obronne Ukrainy, szczególnie we wzmacnianiu naszej obrony powietrznej". RFN wsparły bowiem Kijów kilkoma sztukami systemu Patriot.
"Niemiecka pomoc ratuje życie ludzkie za każdym razem, gdy Rosja przeprowadza atak terrorystyczny" – podsumował prezydent Zełenski.
365 odpowiedzi