Natasza Urbańska chciała spróbować swoich sił jako projektantka mody. Niestety, wszystko wskazuje na to, że próba nie zakończyła się sukcesem. Styliści obserwujący jej pokaz, zgodnie stwierdzili, że projekty sygnowane nazwiskiem znanej artystki, zwyczajnie nie zachwycają. Ubrania źle leżą, a w całej kolekcji zamiast dobrego pomysłu widać stylistyczny chaos. Świat mody kusi celebrytów, często z różnym skutkiem. Czy gwiazdy naprawdę potrafią tworzyć, czy są tylko "twarzami' do wynajęcia?
Pierwszy pokaz Nataszy Urbańskiej miał być dużym wydarzeniem. Gwiazda od pewnego czasu zapowiadała, że tym razem zamierza zająć się modą i przygotowuje kolekcję ubrań sygnowaną swoim nazwiskiem. - Będą to rzeczy dostępne w każdym rozmiarze, dla kobiet w każdym wieku - tłumaczyła Urbańska w rozmowie z magazynem "Flesz". Pomysł stworzenia linii własnych ubrań zrodził się ze współpracy Urbańskiej z kostiumografką Agnieszką Komornicką, która przygotowywała chociażby stroje do musicalu "Polita" w którym Urbańska wcieliła się w rolę gwiazdy niemego kina Poli Negri.
Współpraca przebiegła na tyle pomyślnie, że obie panie postanowiły przygotować własną kolekcję. - Stawiamy na rzeczy, które kojarzą się z męską szafą, a są przełożone na damski styl. Uwielbiam garniturowe rzeczy. Dlatego będą to w dużej mierze eleganckie ciuchy w stonowanych kolorach - przekonywała Urbańska.
Efekt współpracy piosenkarki i projektantki można było zobaczyć na pokazie, który niedawno odbył się w Warszawie. Komentarze, jakie pojawiły się po tym wydarzeniu w serwisach modowych i plotkarskich nie są jednak zbyt przychylne dla efektu ich pracy. - Królował chaos. Dla każdego coś miłego, czyli dla nikogo nic konkretnego. Nie wiadomo, do kogo skierowana jest ta kolekcja - stwierdził w rozmowie z "Faktem" stylista Jarosław Szado. Jego zdaniem w projektach Urbańskiej brak wyrazistego stylu. Jest raczej silenie się na oryginalność. Nie lepszego zdania o kolekcji, jaka wyszła spod ręki Urbańskiej jest też stylistka Magdalena Makarewicz. Według niej ubrania są wręcz toporne i brakuje im lekkości. - Źle skrojone kamizelki, rękawy źle podcięte, źle wykrojone klapy, spódnice złej długości - to cała lista zażaleń do kolekcji artystki.
Nie da się zaprzeczyć, że Natasza Urbańska to wszechstronnie uzdolniona artystka. Tańczy, śpiewa, występuje w spektaklach czy próbuje swoich sił jako prowadząca telewizyjny show z gwiazdami. Jest także atrakcyjną kobietą, która chętnie prezentuje swoje wdzięki na kolejnych okładkach kolorowych czasopism. Do tego ma wpływowego męża, który intensywnie dba o rozwój jej artystycznej kariery. Czy te atuty wystarczą, by wejść na nowy, nieznany do tej pory teren i zająć się biznesem modowym?
Podobną przygodę z projektowaniem własnych ubrań przeżyło wielu celebrytów. Z różnym powodzeniem. Polskie gwiazdy wzorem tych światowych wypuszczają coraz częściej ubrania firmowane własnym nazwiskiem. Niektórzy wchodzą we współpracę ze znana marką odzieżową i pod jej szyldem wypuszczają własną linię. Inni swoje kolekcje tworzą "od podstaw", a działalność na modowym polu traktują jako ważny punkt swojej zawodowej kariery. Lista gwiazd, które mogą sobie dopisać taką pozycję w życiorysie jest bardzo długa. Kolekcji własnych ubrań doczekały się chociażby Madonna, Rihanna czy Beyonce . Piosenkarka Gwen Stefani stworzyła nawet własną markę odzieżową o nazwie L.A.M.B i jej tańszą wersję zwaną Harajuku Lovers.
Polscy celebryci nie chcą być w tej kwestii gorsi od zachodnich idoli. Swój podpis pod kolekcją ubrań postawili tacy przedstawiciele krajowego showbiznesu jak chociażby Michał Piróg, Maja Sablewska, czy Katarzyna Cichopek.
Stylistka Joanna Horodyńska, która sama ma na koncie własną kolekcję ubrań stworzoną dla marki Gatta przyznaje, że przygoda celebrytów z projektowaniem zwykle wynika z pasji do mody. - Ktoś wiele lat interesował się modą, dotykał jej z każdej strony i miał takie marzenie, żeby też zając się projektowaniem - tłumaczyła w programie "Dzień Dobry TVN". Horodyńska odpowiadała także, na czym polega współpraca pomiędzy znanymi osobami a modowym biznesem. - Są osoby, które projektują samodzielnie i tworzą własne marki. Są też takie osoby, które mają propozycje z firm odzieżowych i sprzedają im ułamek swojego stylu - mówi. Stylistka podzieliła się też swoimi doświadczeniami. - Robiłam wiele rzeczy związanych z modą. Przyszedł taki moment, żeby zaprojektować coś swojego, ale nigdy nie nazwałabym się projektantką - przekonuje.
Czy więc nazywanie projektantem osoby, która przeżywa zaledwie epizod związany z modą nie jest określeniem na wyrost? Poza kilkoma wyjątkami trudno znaleźć przykład gwiazdy, która odniosła w modowym biznesie spektakularny sukces. O powodzeniu może mówić Victoria Beckham, która stworzyła markę sygnowaną swoim nazwiskiem. Ubrania z metką jej domu mody zaliczane są do kreacji z wysokiej półki. Sama celebrytka od lat świetnie odnajduje się w tej branży. Przez stylistów i media plotkarskie, z uwagą śledzące jej stylizacje uznawana jest wręcz za ikonę mody. Nie bez znaczenia jest fakt, że była członkini zespołu Spice Girls i żona jednego z najlepiej zarabiających piłkarzy świata ma wystarczające zaplecze finansowe, by taki biznes z powodzeniem rozkręcić. Dla sukcesu w świecie mody ma to znaczenie niebagatelne. - Na początku nikt nie wierzył, że jej się to uda - przypomina Horodyńska. Przyznaje jednak, że na sukces Victorii Beckham złożyła się praca sztabu ludzi, którzy pomagali jej w stworzeniu własnej, modowej firmy. - Każdy ma prawo zrealizować swoje marzenia - przekonuje projektant mody Robert Kupisz. Sukces takich działań weryfikuje bowiem rynek i to od decyzji klienta tak naprawdę zależy powodzenie modowej kolekcji.