Ewa Wójciak, dyrektorka poznańskiego Teatru Ósmego Dnia, po zakończeniu tegorocznego konklawe napisała, że kardynałowie "wybrali ch**a, który donosił wojskowym na lewicujących księży". Do jej wypowiedzi odniósł się w ubiegłą sobotę Janusz Palikot. - Zawsze miejcie odwagę, tak jak obecna tutaj dyrektor Teatru Ósmego Dnia, nazwać ch***m tego, kto jest ch***m - zaapelował Palikot.
W swoim przemówieniu
Palikot skupił się na postulacie przyznania 16- i 17-latkom czynnego prawa wyborczego, który
jego partia popiera. Według niego tak młody wiek jest bardzo dobrym czasem na rozmawianie o polityce i związanych z nią zagadnieniach wolności, równości i sprawiedliwości. Przeciwnicy tego pomysłu - zdaniem Palikota - boją się młodzieńczej energii i "prawdziwej, wolnej, otwartej dyskusji, która jest właśnie wtedy najbardziej możliwa, kiedy się jest bardzo młodym człowiekiem". O słuszności stanowiska lidera Ruchu Palikota mają świadczyć jego własne doświadczenia
- Pierwszy raz uprawiałem seks, jak miałem 17 lat. Pierwszy raz się napiłem alkoholu, kiedy miałem 22 lata. Ale już polityką zajmowałem się, mając 16-lat. Wtedy był rok 1980, Wałęsa przeskoczył przez płot w Gdańsku i my w Biłgoraju, gdzie mieszkałem i chodziłem do szkoły, bez przerwy, non stop politykowaliśmy. Cały 1980, 1981 r. to były niekończące się dyskusje o polityce. I powiem więcej, to były dyskusje o najlepszej stronie polityki, bo to były dyskusje bez żadnego ograniczenia, bez żadnego zakazu, bez żadnej blokady, mimo że byliśmy w środku komunistycznego ustroju. (…) A dyskutowaliśmy o wszystkim. O tym, jak zorganizować Biłgoraj, jak zorganizować województwo wtedy zamojskie, jak zorganizować cały kraj - mówił Palikot.
W wyniku swojego zaangażowania politycznego 17-letni wówczas Palikot trafił w okresie stanu wojennego do więzienia, gdzie spędził kilka dni. Za sprawą represji zastosowanych przez władzę ludową, która zakazała mu uczęszczania do szkół znajdujących się na terenie województwa zamojskiego, Palikot wyjechał do Warszawy, obejrzał "Umarłą klasę" Tadeusza Kantora i wstąpił na drogę, która ostatecznie doprowadziła go do Sejmu. - Jestem więc wdzięczny
Wojciechowi Jaruzelskiemu za wprowadzenie stanu wojennego oraz służbom bezpieczeństwa za tamte napiętnowania - dodał żartobliwie Palikot.