Jakub Rzeźniczak zareagował na ostatnie wypowiedzi Marianny Schreiber. Celebrytka w social mediach rozwodziła się nad życiem prywatnym byłego piłkarza. Jeden z poruszanych przez nią wątków najbardziej zdenerwował przyszłego zawodnika freaków.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wielki finał 68. Konkursu Piosenki Eurowizji w Malmö tuż, tuż. Kto wygra "kryształowy mikrofon"? Kto zaskoczy, kto zawiedzie, a kto zachwyci? Spędźcie ten szalony wieczór muzyki i emocji z nami! W sobotę 11 maja od 20:30 zapraszamy na naszą relację na żywo z Eurowizji 2024 na naTemat.pl oraz Instagramie. Do zobaczenia!
Zasugerowała, że sportowiec jest "emocjonalnie na poziomie 12-latka", dlatego ma wątpliwości, czy w ogóle powinien stawać do pojedynku. Schreiber przytoczyła też jego miłosne zawirowania i historie związane z dziećmi, w tym z 6-letnią Inez, z którą – jak sam przyznał – nie chce mieć kontaktu oraz z synkiem Oliwierem. Chłopiec, mając niespełna rok, przegrał walkę z rakiem. Wcześniej jego mama Magdalena Stępień organizowała zbiórki na leczenie dziecka w Izraelu.
Rzeźniczak reaguje na słowa Schreiber
Wobec wynurzeń Schreiber Rzeźniczak nie przeszedł obojętnie. Na instagramowym profilu byłego piłkarza pojawiło się wideo.
– Troszeczkę późno nagrywam ten filmik, bo w sumie to moje ogłoszenie walki było już dwa dni temu. (...) Nie czytałem tej całej krytyki, co na mnie spadła, ale podsyłacie mi takie wypowiedzi, szczególnie tej jednej pani Marianny Schreiber – zaczął.
W dalszej części powiedział, że choć stara się zrozumieć negatywne komentarze o jego związkach czy wywiadach, to najbardziej zabolała go wypowiedź o zmarłym synu.
– Ale chce się odnieść do jednego komentarza, na który się wkurzyłem, bo wspomina (Schreiber - przyp. red.) imię mojego świętej pamięci syna Oliwiera. Jest to nadal dla mnie trudny temat i jak tylko zaczynam o tym mówić, robi mi się ciężko – wyznał widocznie poruszony.
– Wspominanie Oliwiera jest bardzo słabe, bo mój syn umierał mi na rękach i do tej pory mam to przed oczami. Proszę, żeby się już nie wypowiadała (Marianna Schreiber - przyp. red.), bo ja też potrafię zareagować. Długo milczałem, też się różne sprawy toczyły, byłem pomawiany i musiałem w końcu coś powiedzieć i tu jest to samo... Nie będę akceptował tego typu wypowiedzi, bo bardzo mnie boli ten temat. Najlepiej mówić o swoim życiu, a nie cudzym. Ja staram się tak robić i na tym poprzestanę – podsumował Rzeźniczak.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Co do tej gry, ja wszystko rozumiem, ale wspominanie o czyimś zmarłym synu jest po prostu nie na miejscu. Jest ohydne (...). Wiem, że ta pani poszukuje atencji, wszystkich krytykuje, Annę Lewandowską. Z całym szacunkiem, ale gdzie Rzym, gdzie Krym? Może robić co chce, czy tam wstawia piersi, czy tyłek, to jej Instagram, ja się nie będę wypowiadał na temat jej prywatnych spraw, bo też miała dużo zawirowań, to są jej dramaty, jej sukcesy. Ale tak jak mówię, zachowajmy jakąś kulturę.
Jakub Rzeźniczak
Quiz
1 / 10 [Sytuacja z programu "Azja Express"]. Małgorzata Rozenek-Majdan: – To ty trenuj się w cierpliwości, dobrze ?!