Bambie Thug zalała się łzami po finale Eurowizji. Padły mocne oskarżenia
Kamil Frątczak
12 maja 2024, 19:32·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 maja 2024, 19:32
W tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji nie brakowało emocji i pozamuzycznych kontrowersji. Po finale reprezentanci wszystkich krajów udzielili wielu wywiadów. Osoba reprezentująca Irlandię, Bambie Thug, zalała się łzami. Twierdzi, że izraelski nadawca nawoływał do przemocy.
Reklama.
Reklama.
Reprezentantką Irlandii w 2024 roku została niebinarna artystka Bambie Thug z traktującym o rozstaniu utworem "Doomsday Blue", który utrzymany jest gatunkach alternatywnego rocka i avant-popu. Po półfinałowym występie Irlandia trafiła do finału. W ostatecznej klasyfikacji zajęła 6. miejsce z 278. punktami na koncie.
Warto podkreślić, że podczas tegorocznego konkursu w Malmö nie brakowało uczestników, którzy chcieli w rozmaity sposób podkreślić swoją solidarność z Palestyną, jednocześnie nie zgadzając się z udziałem Izraela w tym wydarzeniu. Bambie Thug z Irlandii zamierzało przemycić w swoim scenicznym makijażu ukryte przesłanie w formie napisów w starożytnym alfabecie Ogham.
Bambie Thug zalała się łzami po finale. Poszło o izraelskiego nadawcę
Europejska Unia Nadawców (EBU) niestety nakazała Bambie usunąć ze swojego ciała hasła "Zawieszenie broni" i "Wolność dla Palestyny". Twierdzono, że naruszają one zasady konkursu chroniące jego niepolityczny charakter. Jednak nie był to jedyny incydent, w który była zamieszana Irlandia. Tuż przed finałem Bambie Thug opuściło próbę do parady flag. Osoba reprezentująca Irlandię w wydanym oświadczeniu wyjaśniła, że miało to związek z "sytuacją, która wymagała natychmiastowej interwencji ze strony EBU".
Tuż po finale Eurowizji osoba reprezentująca Irlandię udzieliła bardzo poruszającego wywiadu, podczas którego zalała się łzami. Bambie Thug zasugerowało, że nie otrzymało od EBU wystarczającego wsparcia. Stwierdziło, że izraelski nadawca "dwa, trzy razy nawoływał do przemocy wobec niej".
Mało tego osoba reprezentująca Irlandię oskarżyła EBU o zwlekanie z reakcją do ostatniej chwili. Jak Bambie podkreśliło, zrobiono z nich "kozły ofiarne", które musiały bronić się same. Nie zabrakło również wspomnienia o presji, która miała mieć miejsce za kulisami.
"Jestem bardzo dumne z wygranej Nemo. Jestem dumne z nas wszystkich znajdujących się w pierwszej dziesiątce, którzy walczą o to gó*no za kulisami, ponieważ to było dla nas straszne i jestem z nas dumne" – powiedziało Bambie.
"Chcę też powiedzieć, że my jesteśmy tym, czym jest Eurowizja. EBU nie jest tym, czym jest Eurowizja – pie*rzyć EBU. Już nawet mnie to nie obchodzi. Pie*rzyć ich. Tworzą ją uczestnicy, stojąca za tym społeczność – podsumowało Bambie.