Skrajnie zmęczeni, z odmrożeniami II i III stopnia, ale z ogromnym zwycięstwem na koncie - Adam Bielecki i Janusz Gołąb po zdobyciu szczytu Gaszerbrum I zlatują z bazy.
9 marca Bielecki i Gołąb jako pierwsi ludzie weszli zimowo na szczyt Gaszerbrum I (8068m n.p.m.) w masywie Karakorum. Himalaistom udało się to bez użycia aparatury tlenowej, co dodatkowo podniosło rangę ich wyczynu. 10 marca sukces został przypieczętowany - obaj alpiniści zeszli ze szczytu do bazy.
Ze względu na stan zdrowia nie mogli jednak samodzielnie pokonać całej drogi w dolinę - czekałyby ich 4 do 5 dni marszu przez lodowiec Baltoro. Janusz Gołąb ma odmrożenia nosa, które dochodzą do III stopnia.
Odmrożenia Adama Bieleckiego (nos i paluch lewej nogi) osiągnęły II stopień. Gdyby zdecydowali się podjąć wędrówkę, powikłania ran mogłyby prowadzić do nieodwracalnego uszczerbku na zdrowiu. Konieczny okazał się więc transport helikopterem. Przez ostatnie cztery dni był on jednak niemożliwy z powodu bardzo trudnych warunków atmosferycznych.
W czwartek po południu dwa małe helikoptery dotarły do bazy i zabrały alpinistów, którzy w najbliższej większej miejscowości – Skardu, spędzą kilka dni.
Szczyt Gaszerbrum I jest drugim, po K2, najwyższym szczytem w pakistańskim masywie Karakorum.