Zbigniew Ziobro choruje na nowotwór przełyku. Był już leczony zarówno w Polsce, jak i za granicą. Z najnowszych informacji przekazanych przez jego kolegę z Suwerennej Polski Michała Wójcika wynika, że jego stan się znacznie pogorszył.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Michał Wójcik był w piątek wieczorem gościem Dariusza Ociepy w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News. Padło tam pytanie o stan zdrowia byłego szefa MS Zbigniewa Ziobry. Polityk Suwerennej Polski rozmawiał z nim w piątek.
Wójcik przekazał, że jego stan "bardzo się pogorszył". – Niestety są komplikacje po operacji. Podjęto decyzję, że Zbigniew Ziobro przejdzie kolejną – poinformował.
Nowe informacje o stanie zdrowia Ziobry
I dalej wyjaśnił: – Po tej operacji ratującej życie były przerzuty, w ostatnim czasie ten stan się bardzo pogorszył. Wójcik nie chciał jednak zdradzić, gdzie aktualnie przebywa Ziobro.
Powiedział również, że Ziobro ostatnio "bardzo stracił na wadze". – Naprawdę modlimy się, trzymamy za niego kciuki. Jest w dobrej psychicznej kondycji – stwierdził.
W marcu nasza dziennikarka Anna Dryjańska rozmawiała o tym, jak wygląda proces zdrowienia w przypadku takiego nowotworu jaki ma Ziobro z dr. Pawłem Wittem, psychoonkologiem i specjalistą pielęgniarstwa opieki paliatywnej.
– Z mojego doświadczenia w opiece paliatywnej wynika, że nowotwory przełyku, ze względu na ich początkową bezobjawowość, są rozpoznawane w zaawansowanym stadium, często dając przerzuty do okolicznych narządów, węzłów chłonnych. Rozsiany proces nowotworowy jest chorobą, która rzadko kiedy prowadzi do wyleczenia – tłumaczył wówczas naTemat.pl dr Paweł Witt.
Specjalista podkreślił, że tak jak w przypadku wielu innych chorób, moment wykrycia jest kluczowy dla dalszych rokowań. Im później, tym gorzej dla pacjenta.
Nowotwór, na który cierpi Ziobro, ma wysoką śmiertelność
– Statystyki dotyczące zaawansowanego raka przełyku są mało optymistyczne – odsetek przeżyć 5-letnich wynosi około 10 proc., natomiast większość pacjentów niestety umiera w ciągu kilku lub kilkunastu miesięcy od postawionego rozpoznania. Wynika to również z faktu, że często pacjenci z rakiem przełyku do leczenia przyczynowego trafiają bardzo osłabieni, a samo leczenie jest wyjątkowo ciężkie i wyczerpujące – opisał nasz rozmówca.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu sam Ziobro opowiedział o swojej chorobie w tygodniku braci Karnowskich. Jak stwierdził, diagnozę o nowotworze przełyku usłyszał po wyborach parlamentarnych. Przyznał, że wiedział wówczas, iż śmiertelność w takich przypadkach jest bardzo wysoka.
– Postanowiłem jednak się nie poddawać, stoczyć bitwę życia. Wszystko to zbiegło się w czasie ze zmianą rządu i uznałem, że ze względu na lojalność wobec współpracowników muszę dotrwać do końca – relacjonował Ziobro.
Dodał, że nie zawiedli go jego bliscy, szczególnie żona, Patrycja Kotecka-Ziobro. – Dla żony to było też oczywiście ciężkie doświadczenie, ale zrobiła wszystko, co w jej mocy, by mnie wesprzeć – mówił były minister sprawiedliwości. Opowiedział też o tym, jak przygotowywali się "na najgorsze".
– Uporządkowaliśmy sprawy majątkowe, pokazałem jej, jak się obsługuje najważniejsze urządzenia w tym domu, gdzie są bezpieczniki, gdzie odłączyć wodę. Swoją drogą, przeszliśmy wtedy przez nasz dom tym samym szlakiem, którym szła potem ekipa przeszukująca go na polityczne zlecenie Tuska. Dla żony to były chyba najtrudniejsze chwile: były łzy, był wielki żal – zrelacjonował.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.