
Budda za pośrednictwem mediów społecznościowych opublikował film, w którym opowiedział o tym, jak jest szantażowany przez grupę wyłudzaczy. Okazuje się, że jeden z podejrzanych został aresztowany. Policja także wydała oświadczenie w tej sprawie.
Kamil Labudda jest dziś jednym z najpopularniejszych youtuberów motoryzacyjnych w Polsce. Jego kanał Budda. TV subskrybuje ponad 2 mln użytkowników. Zasłynął dzięki swojej miłości do motoryzacji oraz zaangażowaniu w różnego rodzaju akcje charytatywne. O jego loterii, w której do wygrania było 7 luksusowych samochodów (o łącznej wartości 2,5 mln złotych), mówiła niemal cała Polska.
Niepokojące wieści od Buddy...
Choć mogłoby się wydawać, że prężnie rozwijający się youtuber ma się świetnie, to na jego profilu trzy dni temu pojawił się przykry filmik. Budda opowiedział w nim o swoich problemach.
Nie chciał już – jak to sam stwierdził – robić dobrej miny do złej gry. Odniósł się do tego, że fani mogli zauważyć, że częstotliwość publikowanych przez niego treści się sporo zmniejszyła.
Wyznał, że od kilku miesięcy jest regularnie szantażowany przez pewną grupę ludzi. Youtuber mówił, że przestępcy "grożą mu publikacją sfabrykowanych materiałów, które miałyby zniszczyć jego karierę". Budda zgłosił całą sprawę na policję, a śledztwo już trwa.
O pierwszych skutkach poinformował w sobotę rano (18 maja). Z publikacji zarówno samego Buddy, jak i oficjalnego oświadczenia policji dowiadujemy się, że jeden z szantażystów został aresztowany.
"Są dowody, zeznania – jest areszt. Podziękowania i gratulacje ode mnie dla Policjantów z KP IV w Warszawie. Dobra robota" – napisał twórca.
Załączył także link do komunikatu funkcjonariuszy, w którym czytamy: "policjanci z Woli zatrzymali mężczyznę podejrzanego o przestępstwo, dotyczące zmuszania do określonego zachowania. Ze wstępnych informacji wynika, że sprawca zmuszał pokrzywdzonego do zapłaty pieniędzy pod groźbą rozpowszechnienia filmu w Internecie, który miał go zniesławić".
"Po zgromadzeniu materiału dowodowego podejrzany usłyszał zarzut karny i decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące (...). Za to przestępstwo grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności" – dodano.
Dodajmy, że ostatnio Krzysztof Stanowski wrzucił materiał, w którym podzielił się z widzami niepokojącymi doświadczeniami związanymi z podszywaniem się pod jego numer telefonu.
Zobacz także
