![Budda i wielki finał loterii. Kto wygrał? [NAGRODY I WYNIKI]](https://m.natemat.pl/019b624776914773481ed41aeb6c6252,360,0,0,0.jpg)
Budda i wielki finał loterii. Kto wygrał? [NAGRODY I WYNIKI]
W niedzielę (14 stycznia) Budda pobił rekord Polski pod względem widzów na live'ie na YouTube. W szczytowym momencie jego finał akcji "7 Aut" oglądało niemal 700 tys. osób.
Nic dziwnego, że relację oglądało aż tylu widzów. Do zgarnięcia były bowiem naprawdę niezłe nagrody. Co takiego było można wygrać w trakcie loterii Buddy? Przypomnijmy:
Nagroda główna:
Nagrody dodatkowe (samochody):
Nagrody "pocieszenia":
Główną wygraną zgarnął Kacper z Warszawy. Dwa inne cenne samochody, Toyotę Suprę i Audi RS6, zdobyli Marcin z okolic Częstochowy oraz Karol z Małopolski.
Karol, mieszkaniec Kąclowej, zainwestował 199 zł w udział w loterii. Zanim szczęście się do niego uśmiechnęło i to właśnie jego kod został wylosowany przez Buddę, 28-latek zakończył oglądanie transmisji na żywo, ponieważ musiał położyć do spania swojego dwuletniego synka. Telefon od Buddy, informujący o wygranej, był dla niego całkowitym zaskoczeniem.
– Chciałbyś odwozić dziecko samochodem audi RS6 do żłobka? – zapytał go youtuber. – Jak najbardziej, ale naprawdę nie mogę w to uwierzyć – odpowiedział podekscytowany mężczyzna, który oprócz auta otrzymał pieniądze na paliwo, wymianę opon itp.
Życie go nie oszczędzało. Kim jest Kamil Labudda?
Kamil Labudda, warszawiak z rocznika 1999, znany jest nie tylko ze swojej aktywności na YouTube, ale także z zaangażowania w działalność charytatywną. W przeszłości aktywnie wspierał Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Przekazywał też darowizny do domów dziecka oraz pomagał psom ze schronisk.
Pół roku temu Budda zyskał rozgłos, gdy anonimowo zostawił pod drzwiami jednego z domów dziecka w Krośnie skrzynkę z 100 tysiącami złotych i 5 kilogramami słodyczy. Dopiero później ujawnił się jako darczyńca. Wcześniej pomagał także bezdomnemu, ofiarując mu nową odzież i pieniądze na nowy start.
Już od dzieciństwa Kamil wykazywał zainteresowanie samochodami. W wywiadzie z Wersow podkreślił, że nigdy nie spowodował wypadku drogowego, choć sam był jego uczestnikiem.
– W 2003 roku miałem poważny wypadek. Zginęła w nim moja babcia. Miała zawał. Przy 120 km uderzyliśmy w drzewo. Moja mama była parę miesięcy w śpiączce. (...) Natomiast ja byłem wtedy w foteliku zapięty i nawet nie straciłem przytomności – mówił.
Jako 16-latek, Kamil zdecydował się na przeprowadzkę do Anglii, gdzie pracował na zmywaku. Jego historia życiowa jest pełna wyzwań: ojciec był alkoholikiem i przez 15 lat mieszkał na ulicy, a matka miała wyrzucić go z domu, gdy osiągnął pełnoletność.
Zobacz także