nt_logo

Kaczyński na komisji dostał proste pytanie o własne słowa. Odpowiedział jak nieprzygotowany uczeń

Jakub Noch

24 maja 2024, 12:40 · 3 minuty czytania
W piątek 24 maja Jarosław Kaczyński stawił się na przesłuchaniu przed komisją badającą sprawę tzw. wyborów kopertowych, które PiS próbowało zorganizować w środku pandemii koronawirusa. W starciu z sejmowymi śledczymi szef ekipy z Nowogrodzkiej momentami radził sobie dość kiepsko. Szczególnie kuriozalna była jego reakcja na prośbę o uzasadnienie oceny, że komisja działa nielegalnie.


Kaczyński na komisji dostał proste pytanie o własne słowa. Odpowiedział jak nieprzygotowany uczeń

Jakub Noch
24 maja 2024, 12:40 • 1 minuta czytania
W piątek 24 maja Jarosław Kaczyński stawił się na przesłuchaniu przed komisją badającą sprawę tzw. wyborów kopertowych, które PiS próbowało zorganizować w środku pandemii koronawirusa. W starciu z sejmowymi śledczymi szef ekipy z Nowogrodzkiej momentami radził sobie dość kiepsko. Szczególnie kuriozalna była jego reakcja na prośbę o uzasadnienie oceny, że komisja działa nielegalnie.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych zachowywał się jak nieprzygotowany uczeń. Fot. Tomasz Jastrzebowski / REPORTER

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Komisja śledcza do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenta RP w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego od początku obradowała dziś w gorącej atmosferze. Wszystko przez spore spóźnienie, na które pozwolił sobie Jarosław Kaczyński.


A kiedy już przewodniczący Dariusz Joński pouczył świadka o obowiązku mówienia prawdy, odebrał przyrzeczenie, a następnie chciał przystąpić do zadawania pytań, prezes PiS zaczął domagać się prawa do swobodnej wypowiedzi. Głosu w takiej formule mu nie przyznano, więc Kaczyński złożył natychmiastowe odwołanie, ale jego wniosek przepadł w głosowaniu.

Na starcie przesłuchania lider ekipy z Nowogrodzkiej zdążył jednak wygłosić opinię, że "komisja jest w istocie nielegalna i działa w sposób całkowicie sprzeczny z Konstytucją, prawem i ze zdrowym rozsądkiem". – Nie jestem dumny z tego, że jestem przed tą komisją – zauważył.

Poważne zarzuty Kaczyńskiego wobec komisji śledczej. Ale prezes PiS nie potrafił ich sensownie uzasadnić

Kilka chwil później o wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. wyborów kopertowych Bartosz Romowicz poprosił świadka o uzasadnienie, dlaczego uważa działalność komisji za nielegalną.

Od doktora nauk prawnych i tak doświadczonego polityka wszyscy spodziewali się wskazania konkretnych artykułów. Tymczasem Jarosław Kaczyński zafundował nam coś, co przypominało wypowiedź ucznia, który nie był przygotowany do wywołania pod tablicę. – Bo po prostu dlatego, że komisja, zamiast zajmować się Platformą Obywatelską i całą tą obstrukcją wobec planu przeprowadzenia legalnych wyborów na prezydenta, ryzykując poważnym kryzysem politycznym w państwie, właśnie tej obstrukcji dokonywała. I ona powinna być rzeczywiście przedmiotem działań komisji – brzmiała odpowiedź prezesa PiS.

Nie pomogła chwila na głęboki oddech, po którym Kaczyński nadal nie potrafił poważnie uzasadnić tezy o nielegalnej działalności komisji śledczej i próbował płynnie uciec w tematykę wyborczą:

Ta komisja wykonuje pewne zadania polityczne. W tej chwili obawiam się - nawet jestem pewien - że także o charakterze już czysto wyborczym. Co w ogóle podważa sens jej funkcjonowania, no bo wobec kandydowania jej przewodniczącego do Parlamentu Europejskiego i wiceprzewodnicząego, powinna w tej chwili zawiesić swoją działalność.Jarosław Kaczyńskiw odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego uważa, że komisja śledcza ds. wyborów kopertowych działa nielegalnie

Panie pośle, dlaczego pan twierdzi, że komisja działa w sposób sprzeczny z Konstytucją? – dopytywał jednak Romowicz tonem nauczyciela, który chce pomóc uczniowi wywalczyć choćby dwóję na szynach. Niestety i tym razem nie usłyszeliśmy konkretnej odpowiedzi, a ogólną historyjkę.

– Po prostu dlatego, że Konstytucja opiera się generalnie rzecz biorąc – jeżeli chodzi o ten jej wymiar, który odnosi się do... wymiaru sprawiedliwości, ale także do wielu innych rzeczy – na przyjęciu zasady, że podstawą działań są fakty, czyli prawda – oznajmił prezes PiS.

Przewodniczącego komisji Dariusza Jońskiego zażenowało tak mocno, że odruchowo wykonał gest zwany "facepalemem". Okazało się jednak, że najlepsze Jarosław Kaczyński zostawił na koniec.

– Mamy do czynienia z taką sytuacją, która miałaby miejsce, gdyby na przykład ktoś pobity i okradziony na ulicy stał się przedmiotem działań wymiaru sprawiedliwości, a nie ten, który tego dokonał – brnął odpytywany.

Czytaj także: https://natemat.pl/557246,jaroslaw-kaczynski-przed-komisja-ds-wyborow-kopertowych