Piątek był wyjątkowo wzruszającym dniem w życiu Andrzeja Piasecznego. Muzyk na Polsat Hit Festiwal w Operze Leśnej w Sopocie świętował 30. jubileusz swojej pracy artystycznej. Podczas emocjonalnego koncertu Piasek w pewnym momencie się rozpłakał i nie był w stanie zaśpiewać ostatniej piosenki. Powód był wyjątkowy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W piątek rozpoczął się Sopot Hit Festiwal w Operze Leśnej w Sopocie. Jednym z głównym punktów wieczoru był jubileuszowy koncert "Chodź, przytul, przebacz. 30-tka Andrzeja Piasecznego". Uznany artysta, który ma w dorobku 12 albumu studyjnych, świętował trzy dekady swojej pracy artystycznej.
Piaseczny bezbłędnie zaśpiewał wszystkie swoje największe przeboje, w tym te, które nagrał z zespołem Mafia. Show prowadził Kuba Badach, wokalista, prywatnie mąż Aleksandry Kwaśniewskiej i przyjaciel Piasecznego. W pewnym momencie wszedł na scenę ze... starym plakatem Andrzeja Piasecznego z lat 90. – w długich włosach i rozpiętej koszuli. Piasek go nawet podpisał.
Andrzej Piaseczny wystąpił na Polsat Hit Festiwal 2024. Nagle się rozpłakał
Na jubileuszu Andrzeja Piasecznego pojawili się goście, w tym kanadyjski piosenkarz Matt Dusk, który zaśpiewał wraz z jubilatem i Badachem utwór "That's Life/Żyć tak". Na scenę wyszła w pewnym momencie także Nina Terentiew, była dyrektorka programowa Polsatu, dziś jedna z członków rady nadzorczej stacji. Wyznała Piaskowi miłość, a 53-latek dał jej całusa w policzek. Z kolei Krzysztof Ibisz wręcz artyście statuetkę za dokonania artystyczne.
Tego wieczoru w Operze Leśnej nie brakowało nie tylko wielkich przebojów Andrzeja Piasecznego, ale również archiwalnych nagrań oraz oczywiście życzeń. Te złożyli muzykowi w specjalnym wideo przyjaciele Piaska z branży, m.in. Natalia Kukulska, Grzegorz Markowski, Paweł Wawrzecki, Anna Dymna i Justyna Steczkowska.
Do muzyka zwróciła się także Alicja Majewska. – Andrzejku, kocham cię za życzliwość, jaką obdarzasz bliźnich i za klasę, z jaką obwieściłeś światu, że każda miłość jest piękna – powiedziała, nawiązując do publicznego coming outu Piaska w 2021 roku.
Do tego momentu artysta się jeszcze trzymał. Jednak wzruszenie sięgnęło zenitu, kiedy na wideo pojawiły się jedne z najbliższych osób w życiu muzyka: jego siostra Barbara Lam oraz siostrzenica Zosia.
– Kocham cię za wszystkie wspaniałe piosenki, przy których ja dorastałam – powiedziała siostra Andrzeja Piasecznego. – A ja kocham cię za wszystko – wyznała jej córka.
To wtedy z oczu Piasecznego polały się łzy. Muzyk rozpłakał się tak bardzo, że nie był w stanie nic powiedzieć. Dopiero po kilku minutach mógł zaśpiewał z chórkiem ostatnią piosenkę wieczoru, swój wielki hit z Mafią "Imię deszczu" z 1996 roku. Podczas występu wciąż miał jednak oczy mokre od łez.
Potem muzyk pożegnał się publicznością w Operze Leśnej oraz widzami. – Kocham was i nic na to nie poradzicie – wyznał artysta. "Dziękuje! Jeszcze brak mi słów..." – napisał z kolei już w sobotę na Facebooku.
Przypomnijmy, że w 2021 roku Piaseczny wydał swój do tej pory ostatni "regularny" album "50/50" (w 2023 roku na rynku ukazała jeszcze świąteczna płyta "Jeszcze zanim święta").