W Polsce ostatnio bardzo dużo mówi się o zagrożeniu sabotażem ze strony Rosji. Przestrzegał przed nim m.in. premier Donald Tusk, który ogłosił projekt Tarczy Wschód. Teraz szef MSWiA Tomasz Siemoniak wystosował kolejny ważny apel ws. bezpieczeństwa w Polsce.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Siemoniak wystosował ważny apel. Chodzi o zagrożenie ze strony Rosji
"W ostatni wtorek premier Donald Tusk apelował o szczególną odpowiedzialność mediów w związku z zagrożeniami, w szczególności możliwymi aktami sabotażu zlecanymi przez rosyjskie służby. Zwracam uwagę, że jedyne wiarygodne informacje w tym zakresie przekazują wyłącznie premier i rządowe instytucje" – napisał w sobotę mediach społecznościowych nowy szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Jak podkreślił, "nie odnosimy się do dziennikarskich spekulacji, które nie mają podstaw w rzeczywistych zdarzeniach". "Proszę wszystkich o nadzwyczajny szacunek i wsparcie dla ofiarnej służby funkcjonariuszy Policji i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz innych instytucji państwowych, którzy robią wszystko, żeby zapewnić naszym obywatelom bezpieczeństwo" – zaapelował.
Tymczasem premier Donald Tusk pojawił się w piątek na spotkaniu wyborczym w Białymstoku. Mówił tam wiele o sytuacji na granicy z Białorusią oraz ujawnił, ile prób sabotażu wykryły w ostatnim czasie w Polsce nasze służby.
Sabotaż w Polsce. Tusk podał dane
– Mamy odnotowanych w tej chwili siedem prób, udanych bądź powstrzymanych w ostatniej chwili, bezpośredniego sabotażu. Mamy dowody, że osoby, które chciały do tego doprowadzić, były wynajęte przez rosyjskie służby – przekazał w tym mieście premier Donald Tusk.
I dalej tłumaczył, iż "mówimy tu o podpaleniach celowych, czy to lasy, czy centra handlowe". – Mówimy także o pobiciach na zlecenie białoruskiej i rosyjskiej służby specjalnej. Musimy mieć 100-procentową pewność, że przynajmniej w administracji nie podlegają rosyjskim wpływom – wyjaśnił.
Tusk poruszył też wątek niedawno ogłoszonej przez jego rząd Tarczy Wschód. – Jeśli mówimy o Tarczy Wschód, to mówimy o wielomiliardowych inwestycjach na naszej wschodniej i północnej granicy, mówimy o różnego typu fortyfikacjach, zmianach terenowych, które bardzo utrudnią mobilność ewentualnego agresora, które bardzo ułatwią mobilność naszego wojska i straży granicznej, które radykalnie zwiększą bezpieczeństwo i ochronę ludności cywilnej na wypadek jakichś złych zdarzeń – przekazał.
Następnie zadeklarował, że "już nikt nie może w Europie, czy w Stanach Zjednoczonych udawać, że nie widzi jakie rzeczy dzieją się na wschód od nas". – I nikt nie może już udawać i nie udaje, jak ważna stała się Polska – podkreślił.
O konieczności umocnienia naszej wschodniej granicy premier Tusk wspomniał również z okazji 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino.
– Podjęliśmy decyzję, aby zainwestować w nasze bezpieczeństwo, a przede wszystkim w bezpieczną wschodnią granicę 10 mld zł – poinformował wówczas w Krakowie. Wiadomo było, że w planach jest budowa systemu fortyfikacji. Realizacja tego planu ma pociągnąć za sobą konieczność ukształtowania terenu. – Ta granica będzie nie do przejścia dla potencjalnego wroga – zadeklarował Tusk, dodając, że pierwsze prace już się rozpoczęły.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.