Premier Donald Tusk pojawił się w piątek na spotkaniu wyborczym w Białymstoku. Mówił tam wiele o sytuacji na granicy z Białorusią oraz ujawnił, ile prób sabotażu wykryły w ostatnim czasie w Polsce nasze służby.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Alarmujące słowa Tuska. Przekazał, ile było ostatnio akcji sabotażowych
– Mamy odnotowanych w tej chwili siedem prób, udanych bądź powstrzymanych w ostatniej chwili, bezpośredniego sabotażu. Mamy dowody, że osoby, które chciały do tego doprowadzić, były wynajęte przez rosyjskie służby – przekazał w tym mieście premier Donald Tusk.
I dalej tłumaczył, iż "mówimy tu o podpaleniach celowych, czy to lasy, czy centra handlowe". – Mówimy także o pobiciach na zlecenie białoruskiej i rosyjskiej służby specjalnej. Musimy mieć 100-procentową pewność, że przynajmniej w administracji nie podlegają rosyjskim wpływom – wyjaśnił.
Tusk poruszył też wątek niedawno ogłoszonej przez jego rząd Tarczy Wschód. – Jeśli mówimy o Tarczy Wschód, to mówimy o wielomiliardowych inwestycjach na naszej wschodniej i północnej granicy, mówimy o różnego typu fortyfikacjach, zmianach terenowych, które bardzo utrudnią mobilność ewentualnego agresora, które bardzo ułatwią mobilność naszego wojska i straży granicznej, które radykalnie zwiększą bezpieczeństwo i ochronę ludności cywilnej na wypadek jakichś złych zdarzeń – przekazał.
Następnie zadeklarował, że "już nikt nie może w Europie, czy w Stanach Zjednoczonych udawać, że nie widzi jakie rzeczy dzieją się na wschód od nas". – I nikt nie może już udawać i nie udaje, jak ważna stała się Polska – podkreślił.
Tusk ogłosił również, że w poniedziałek w Sztabie Generalnym odbędzie się dokładna prezentacja tego, jak ma wyglądać ta ufortyfikowana Tarcza Wschód. – Naprawdę chcemy, żeby nasza granica była najbezpieczniejszą w Europie – stwierdził.
Rząd Tusk ma zamiar powołać komisję ds. rosyjskich wpływów
Polska będzie też badać wpływy rosyjskie w naszym kraju. Kilka dni temu szef rządu ogłosił m.in., że wydał zarządzenie ws. powołania Komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich.
– Wydałem zarządzenie ws. powołania Komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesów RP w latach 2004-2024. Przewodniczącym tej Komisji będzie Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk – powiedział wówczas Tusk.
Jak podkreślił, Jarosław Stróżyk to człowiek niezwykle kompetentny. – Był w przeszłości dyplomatą, dowódcą wojskowym, wiceszefem wywiadu NATO, a także naukowo zajmował się kwestiami bezpieczeństwa – wymieniał.
– Jego zadaniem będzie koordynacja komisji, która będzie składała się – co ostatecznie rozstrzygniemy w przyszłym tygodniu – z 9 do 13 członków – dodał w miniony wtorek. Członków będą rekomendować ministrowie.
Tusk tłumaczył, że "będziemy chcieli także zbadać ewentualny wpływ na media". – Będę oczekiwał pierwszego raportu po wyborach, żeby nie mieszać działania komisji z kampanią wyborczą – oznajmił.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.