Miasta nad morzem chciałyby wprowadzić płatne parkowanie dla kierowców także w weekendy. Obecnie można tak robić w miastach, które mają powyżej 100 tys. mieszkańców i to tylko w specjalnych strefach. Nadmorskie miejscowości skarżą się jednak na nadmiar samochodów w sezonie turystycznym i brak miejsc parkingowych dla własnych mieszkańców.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sprawę opisała Wirtualna Polska. Z tekstu portalu wynika, że lokalne władze uważają, że przepisy nie są do nich dostosowane, gdyż "w czasie sezonu liczba przebywających w nich ludzi wzrasta co najmniej kilkukrotnie i robi się wtedy gigantyczny problem z parkowaniem".
Samorządy nad morzem skarżą się na nadmiar aut latem
W rozmowie z WP poskarżył się na to m.in. Marek Chroń, przewodniczący rady miasta w liczącym trzy tysiące mieszkańców Helu.
– Przygotowałem apel w imieniu naszego samorządu, a potem poprosiłem o wsparcie Związek Miast i Gmin Morskich (ZMiGM), którego jestem członkiem, bo wszyscy uważamy, że obecne rozwiązania są bardzo niesprawiedliwe – powiedział portalowi. Wystosowano też apel do rządu w Warszawie.
Lokalny samorządowiec dodał jednocześnie, że zdaje sobie sprawę, iż "nie powiększymy Helu i w czasie boomu turystycznego nigdy nie będzie u nas za dużo miejsc parkingowych".
Ten sam problem widzi też Kamil Barwinek, wiceprzewodniczący rady miasta w 38-tysięcznym Kołobrzegu. Polityk tłumaczył WP, że "ten problem jest zauważalny, szczególnie w weekendy podczas sezonu letniego". – Nasza straż miejska ma wtedy ręce pełne pracy. Kierowcy często z braku miejsc parkują wtedy poza parkingami, również na chodnikach czy trawnikach – wyjaśnił.
WP ustaliła, że pojawiła się nawet realna szansa na wprowadzenie weekendowych opłat. – Ministerstwo infrastruktury analizuje prośbę ZMiGM – powiedziała serwisowi Anna Szumańska, rzeczniczka resortu.
Ile kosztuje teraz urlop nad Bałtykiem? Wyliczenie średniej nie jest łatwe, ponieważ w różnych miejscowościach ceny znacząco się od siebie różnią. Pod uwagę trzeba wziąć również dojazd i wyżywienie. Dlatego naTemat.pl przygotowując ostatnio analizę, wzięło pod uwagę jedno z najpopularniejszych miast – Kołobrzeg.
Taniej niż nad Bałtykiem jest za granicą
Za sześć nocy trzeba tam zapłacić ok. 2300 zł za dwie osoby. Do tego obiady – załóżmy, że cena od osoby to 50 zł, czyli przy sześciu posiłkach dla dwóch osób mamy kolejne 600 zł. Dojazd pociągiem z Warszawy to wydatek na poziomie ok. 100 zł od osoby w jedną stronę.
Przed wyjazdem za granicę warto też sprawdzić, czy wiemy, jak się tam zachować. Poniżej przygotowaliśmy quiz, który w prosty sposób pozwoli sprawdzić, co wiesz o podstawowych manierach i zasadach savoir-vivre podczas urlopu, w tym na wakacjach all inclusive. Quiz jest poniżej:
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.