Nożownik w niemieckim Mannhein. Kilka osób rannych, w tym krytyk islamu.
Nożownik w niemieckim Mannhein. Kilka osób rannych, w tym krytyk islamu. Fot. Rex Features/East News
Reklama.

Nożownik w niemieckim Mannhein. Kilka osób rannych, w tym krytyk islamu

Z doniesień niemieckich mediów wynika, że w piątek w centrum Mannheim doszło do ataku na krytyka islamu Michaela Stürzenbergera. Na dostępnych nagraniach widać mężczyznę atakującego prawicowego polityka nożem i próbującego go dźgnąć. Stürzenberger i jeden z jego zwolenników zostali ranni.

Co więcej, napastnik zaatakował też policjanta, który próbował interweniować. Funkcjonariusz został dźgnięty nożem w szyję. Jak podaje lokalna gazeta regionalna "Mannheimer Morgen", policjant został ciężko ranny. Napastnik został zastrzelony przez innych policjantów. Miejsce ataku jest zabezpieczone przez policję. Trwają tam działania służb. Na razie nie jest jasne, kim był ten mężczyzna.

Stürzenberger związany jest ze skrajną prawicą

Atak miał miejsce na wiecu ruchu Pax Europa, który jest przeciwny wpływom islamu w Niemczech. Sam Stürzenberger od lat czyta publicznie sury Koranu, aby pokazać, że część z nich ma jego zdaniem nawołujący do przemocy charakter.

Z tego też powodu od dawna jest w centrum uwagi radykalnych muzułmanów. Polityk zasłynął w całych Niemczech m.in. przez inicjatywę obywatelską ws. budowy meczetu w Monachium. Władze Bawarii odrzuciły ją ze względów formalnych.

Sonda

Czy Niemcy mają problem z integracją imigrantów spoza Europy?

767 odpowiedzi

Tymczasem w Niemczech rosną również antyimigranckie nastroje. Ostatnio tym krajem wstrząsnął skandal na wyspie Sylt. Z relacji dziennikarzy wynikało, że grupa młodych Niemców skandowała – "Obcokrajowcy precz!" i "Niemcy dla Niemców". Do zajścia doszło w miejscowości wypoczynkowej Kampen na wspomianej wyspie Sylt, popularnej wśród zamożnych niemieckich wczasowiczów.

Na kilkusekundowym nagraniu, które od zeszłego czwartku krąży w mediach społecznościowych, młodzi mężczyźni i kobiety wykrzykują rasistowskie hasła, śmiejąc się przy tym. Jeden z mężczyzn robi znak, który wygląda jak imitacja wąsów Hitlera na górnej wardze.

Incydent potępił kanclerz Niemiec Olaf Scholz. – Takie hasła są obrzydliwe, są nie do przyjęcia – powiedział. Dodał również, że teraz "wszystkie nasze działania będą miały na celu zapobieganie rozprzestrzenianiu się tego zjawiska".

Policja wszczęła dochodzenie w sprawie tego incydentu. Bada je pod kątem podżegania do nienawiści i możliwego użycia zakazanych ekstremistycznych symboli lub haseł.

Z drugiej strony ze względu na wojnę Izraela i Hamasu niemieckie władze odnotowują więcej antysemickich incydentów. Po 7 października doszło m.in. do podpalenia synagogi w dzielnicy Mitte w centrum Berlina. Inny incydent dotyczył mężczyzny, który rzucił fajerwerki w dwie osoby mówiące po hebrajsku w barze. Do przepychanek i starć dochodzi także podczas propalestyńskich marszów, które w RFN odbywają się dość regularnie.