Polityka Rosji wobec Europy, w tym Polski zaostrza się w ostatnim czasie. Kreml wraz z władzami na Białorusi sprowadza m.in. kolejnych migrantów na naszą granicę, a ci ostatnio atakują polskich żołnierzy. Sytuacja jest na tyle poważna, że rząd ma w planach zwiększenie limitów powołań do wojska.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W tym tygodniu w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pojawiła się informacja o projekcie nowelizacji rozporządzenia w sprawie określenia liczby osób, które w 2024 roku mogą być powołane do czynnej służby wojskowej oraz liczby osób, które mogą pełnić służbę wojskową w rezerwie w ramach ćwiczeń wojskowych.
Będzie więcej powołań do wojska w ramach dobrowolnej służby
W tej chwili limit powołań do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej wynosi 34 550 osób. Do 30 kwietnia powołano do niej 16 800 Polaków. Co więcej, prawie 4,5 tys. osób przeszło w tym roku z dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej do zawodowej służby wojskowej.
"Na podstawie obecnego stanu powołań do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej oraz prowadzonych analiz w tym zakresie należy założyć, iż zakładany limit powołań do tej służby zostanie przekroczony na przełomie III i IV kwartału br." – czytamy w tym dokumencie.
Tym samym nie będzie można powołać wówczas nowych ochotników bez nowelizacji obecnego rozporządzenia. Projekt nowelizacji ma opracować MON, a limit powołań do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej ma być zwiększony o 10 tys. osób.
Warto tutaj dodać, że nadal niespokojnie jest na granicy z Białorusią. Premier Donald Tusk udał się tam ostatnio w związku z brutalnym atakiem na polskiego żołnierz w okolicy Dubicz Cerkiewnych. Żołnierz został ugodzony nożem.
Nadal jest niespokojnie na granicy z Białorusią
Wówczas szef rządu zapowiedział, że w związku z obecną sytuacją na granicy z Białorusią, przywrócona zostanie tam strefa buforowa. Tusk mówił o "pasie mniej więcej dwustu metrów tam, gdzie to jest konieczne z punktu widzenia skutecznego działania służb państwa polskiego przy granicy".
– Nie mamy tutaj do czynienia z żadnymi azylantami, mamy do czynienia z zorganizowaną, bardzo sprawną na wielu poziomach akcją łamania polskiej granicy i próbą destabilizacji państwa – padło tam z jego ust.
Tusk dodał, że "nie chodzi o żadną pomoc migrantom ze strony Rosjan czy Białorusi, tylko o zorganizowanie, coraz to bardziej zaawansowanych, metod wojny hybrydowej i destabilizacji państwa polskiego i właściwie całej Europy".
Funkcjonariusze SG regularnie za to informują o nowych, nielegalnych przekroczeniach granicy Polski i Białorusi.
Co ważne, atak z nożem wobec żołnierza to niejedyne niebezpieczne zdarzenie na granicy w ostatnim czasie. Pod koniec maja miał tam miejsce kolejny incydent.
– Agresywni cudzoziemcy, znajdujący się za techniczną barierą, kilkukrotnie zaatakowali polskie służby. W wyniku agresywnych zachowań poszkodowanych zostało dwóch żołnierzy, których przewieziono do szpitala – powiedział wówczas Michał Bura z zespołu prasowego Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, cytowany przez Interię za PAP.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.