We wtorek (11 czerwca) do mediów trafiła informacja, że Viki Gabor i jej ojciec zostali zaatakowani w centrum Warszawy. Menadżer wokalistki przekazał, że Dariusz Gabor miał zostać dotkliwie pobity, a 16-latka potraktowana gazem. Oboje trafili pod opiekę lekarzy. Teraz oświadczenie w tej sprawie wydała siostra artystki. Wspomniała o rasizmie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na instagramowym profilu Melisy Gabor pojawiła się wymowna relacja. Zasugerowała w niej, że wspomniany atak miał podłoże rasistowskie.
"Jestem Romką i na co dzień spotykam się z przykrymi sytuacjami. Choćby w sklepie ludzie komentują i robią docinki rasistowskie. Niestety społeczeństwo polskie ma duży problem z akceptacją i traktowaniem Romów" – zaczęła.
"Dziś taką sytuację przeżyła moja siostra, która została zaatakowana gazem wraz z moim tatą. Mężczyzna, który to zrobił, nie miał skrupułów zarówno na mojego ojca, jak i na siostrę. Tata został dotkliwie pobity tylko dlatego, że przekroczył linię ciągłą" – stwierdziła.
Co stało się Viki Gabor i jej ojcu?
Przypomnijmy, że we wtorkowe popołudnie TVN24 podało, że Viki Gabor została spryskana gazem w czasie szarpaniny, do której doszło w ulicznym korku pomiędzy między jej ojcem a innym kierowcą. Zdarzenie miało miejsce w Alejach Jerozolimskich, tuż przed wjazdem do tunelu w kierunku al. Prymasa Tysiąclecia.
Sprzeczka między kierowcami dwóch aut marki renault szybko przerodziła się w poważniejszą awanturę, a po chwili młody mężczyzna wyciągnął gaz, atakując nim 16-letnią piosenkarkę. W podobny sposób potraktował jej ojca, dodatkowo miał również dotkliwie pobić 53-latka. Viki Gabor i jej tata trafili do szpitala.
– Viki cały czas przebywa w prywatnej klinice okulistycznej, gdzie przechodzi badania wzroku. Została spryskana gazem po twarzy i szyi. (...) W szpitalu przebywa także jej tata. Trwają badania. Niewykluczone, że ma złamany nadgarstek. Lekarze dodatkowo sprawdzają, dlaczego stracił przytomność – zareagował wówczas w rozmowie z portalem Pudelek.pl Oskar Laskowski, menedżer gwiazdy.
Ciebie też tak wciągnął Tik-Tok? Sprawdź, czy znasz te wszystkie trendy [QUIZ]
Po kilku godzinach pojawił się także komunikat na profilu w social mediach managementu. "Dziś po godzinie 10:00 w Warszawie doszło do przykrego w skutkach zdarzenia. Podróż Viki Gabor i jej taty zmierzających do studia nagraniowego została przerwana nagannym zachowaniem innego kierowcy. Viki wraz z tatą przebywają pod opieką specjalistów. (...) policja dokonuje niezbędnych czynności w związku z tym zdarzeniem" – czytamy.
Na koniec podziękowano również za liczne słowa wsparcia.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Jeszcze bardziej przykre jest to, że policja twierdziła, że to nic takiego i żeby podali sobie ręce na zgodę. Gdzie tu sprawiedliwość, młoda dziewczyna zostaje zaatakowana gazem, ojciec pobity trafił do szpitala, a oni twierdzą, żeby podać sobie ręce. Jest to kpina i zamiatanie prawdziwych intencji napastników pod dywan, a tym samym aprobacja takiego zachowania, gdzie my Romowie nie czujemy się bezpiecznie w naszym kraju.