Okładka międzynarodowej edycji "Newsweeka"
Okładka międzynarodowej edycji "Newsweeka" Fot. newsweek.pl

- Stoczniowy elektryk Lech Wałęsa pomógł sprowadzić polski komunizm na kolana. Ale kiedy jego kraj gwałtownie się zmienia, Wałęsa szkodzi swojej reputacji, sprzeciwiając się prawom homoseksualistów - w taki sposób na łamach amerykańskiego "Newsweeka" skomentowano niedawne wypowiedzi Wałęsy o osobach homoseksualnych. Zdjęcie byłego prezydenta Polski trafiło nawet na okładkę międzynarodowej edycji magazynu, gdzie góruje nad nim tytuł "Zszargana ikona".

REKLAMA
W artykule "Brzydki upadek polskiej ikony" publicysta Kamil Tchorek zacytował słowa, jakie Wałęsa wypowiedział w "Faktach po Faktach" (TVN 24). Były prezydent stwierdził wówczas m.in., że geje i lesbijki powinni w Sejmie siedzieć w ostatnim rzędzie. - Powiedziałem, że mniejszości, które szanuję, nie powinny mieć prawa do narzucania swoich poglądów większości. Myślę, że większość Polski jest za mną - wyjaśniał później Wałęsa.
Jego tłumaczenia nie przekonały jednak Tchoreka, który uważa, że wypowiedzi Wałęsy, ikony walki z komunizmem, są co najmniej zawstydzające. Według publicysty przyczyną, za sprawą której laureat Pokojowej Nagrody Nobla w tak nieprzychylny sposób potraktował gejów i lesbijki, jest jego impulsywność, skłonność do kierowania się głosem serca, a nie rozumu. Dzięki niej Wałęsa stał się liderem "Solidarności" i jednym z najsłynniejszych Polaków XX wieku. Ale to również ona sprawia, że były prezydent wywołuje tyle kontrowersji i mówi o homoseksualistach rzeczy, z którymi - jak zaznaczył Tchorek - większość Polaków obecnie się nie zgadza.
Źródło: "Newsweek"