
"Z informacji, jakie uzyskałem, wynika, że codziennie na zajęciach w terenie żołnierze zdejmują z siebie po kilkadziesiąt kleszczy (...) Mamy kleszczowy rok i epidemia boreliozy puka do drzwi MON. Pora uznać boreliozę za chorobę zawodową żołnierzy, tak jak się dzieje u leśników. Wówczas dwa tygodnie leczenia prewencyjnego tanim antybiotykiem, jakim jest erytromycyna załatwi sprawę" – przekazał ostatnio w serwisie X analityk wojskowy i dziennikarz Marek Meissner.
Wojsku grozi epidemia boreliozy? Pojawiają się pierwsze ostrzeżenia
W opinii Meissnera tylko szybka reakcja Ministerstwa Obrony Narodowej może uchronić przed "dziesiątkami, jeśli nie setkami chorych".
Portal o2.pl rozmawiał na ten temat z żołnierzami oraz z oficjalnymi przedstawicielami wojska. – Kilka razy ugryzł mnie kleszcz podczas ćwiczeń. Nie robiłem z tego jednak wielkiego problemu, podszedłem do sprawy standardowo. Wyjąłem go i tyle – usłyszał dziennikarz serwisu od swojego rozmówcy z wojska z Torunia, który dodał, iż takich przypadków jest więcej niż w ubiegłych latach.
Wojsko twierdzi, że przygotowuje program dot. boreliozy
Mjr Magdalena Kościńska, rzeczniczka Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie w rozmowie z Marcinem Lewickim podkreśliła za to, że żołnierze wyjeżdżający na granicę są zaopatrywani w środki zapobiegające ugryzieniom kleszczy.
– Ponadto, w czasie wykonywania zadań na granicy również otrzymują preparaty, gdy skończą się te przywiezione z jednostek – przekazała. Poinformowała również, że "w MON przygotowywany jest program profilaktyki zdrowotnej związany z boreliozą".
Czy ugryzł się kiedyś kleszcz?
78 odpowiedzi
Portalowi o2.pl nie udało się uzyskać całościowych statystyk dotyczących zachorowań na boreliozę. Dziennikarz dowiedział się jedynie, że od września 2023 roku do czerwca 2024 roku zanotowano jeden przypadek boreliozy w WZZ Podlasie. Z jego nieoficjalnych informacji wynika, że takich przypadków w Polsce jest jednak więcej.
Borelioza – co to za choroba?
Jak tłumaczyliśmy w naTemat.pl, borelioza przebiega etapowo (czasem bez żadnych specyficznych objawów). Pierwsze stadium choroby występuje od 7 do 30 dni po ugryzieniu kleszcza – na ciele pojawia się okrągła czerwona plama nazywana powszechnie rumieniem wędrującym, który uchodzi za pierwszy sygnał boreliozy.
W drugim stadium (wczesnym rozsianym), który można zaobserwować po paru miesiącach od ugryzienia, organizm dopadają ostre stany zapalne m.in. stawów lub opon mózgowych. Borelioza przypomina wówczas objawami grypę.
W ostatnim stadium choroby, która może nastąpić nawet po kilku latach od zakażenia, obserwuje się m.in. przewlekłe zapalenia stawów, neuropatię, zaniki pamięci, problemy z krążeniem oraz zmiany nastroju. Choroba może zająć też układ nerwowy, co prowadzi do neuroboreliozy. W skrajnych przypadkach nieleczona borelioza może skończyć się nawet śmiercią chorej osoby.
Zobacz także