"Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Andersa Bodegårda, wybitnego szwedzkiego slawisty i tłumacza" – przekazała Fundacja Wisławy Szymborskiej na swojej stronie internetowej.
"Bodegård przełożył na język szwedzki m.in. wiersze Wisławy Szymborskiej, Adama Zagajewskiego, Ewy Lipskiej. Tłumaczył również prozę Witolda Gombrowicza i Pawła Huellego, a także reportaże Ryszarda Kapuścińskiego" – czytamy.
Fundacja podkreśliła, że "Wisława Szymborska wielokrotnie mówiła, że bez niego nie przyznano by jej Nagrody Nobla". "W wywiadzie dla 'Gazety Wyborczej' Michał Rusinek wspominał, że poetkę i tłumacza łączyła głęboka przyjaźń. Anders Bodegård był członkiem kapituły Nagrody im. Wisławy Szymborskiej" – dodano.
Przypomniano również, że Bodegård był laureatem wielu ważnych nagród i odznaczeń, m.in. polskiego PEN Clubu, nagrody translatorskiej De Nios (1994), Nagrody Instytutu Książki – Transatlantyk (2006), Krzyża Komandorskiego Orderu Zasługi RP (2018) czy Nagrody Translatorskiej Ryszarda Kapuścińskiego (2018).
Szweda pożegnał również Polski Pen Club. "Z żalem informujemy o śmierci Andersa Bodegårda, wybitnego szwedzkiego tłumacza literatury polskiej. Anders Bodegård był członkiem Polskiego PEN Clubu i laureatem Nagrody Polskiego PEN Clubu za przekłady literatury polskiej na języki obce" – brzmi komunikat na Facebooku.
Anders Bodegård urodził się w 1944 roku w Växjö, mieście w południowej Szwecji. Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", do Polski po raz pierwszy przyjechał w 1967 roku na kurs dla polonistów na Uniwersytecie Warszawskim, a w 1981 roku zaczął pracę jako lektor języka szwedzkiego na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Po powrocie do kraju intensywnie promował polską kulturę. Dzięki swoim tłumaczeniom spopularyzował w Szwecji twórczość nie tylko Wisławy Szymborskiej (przypomnijmy, że Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury, którą poetka otrzymała w 1996 roku, przyznaje Akademia Szwedzka), ale również wspomnianych Adama Zagajewskiego, Ewy Lipskiej, Witolda Gombrowicza, Ryszarda Kapuścińskiego, Pawła Huellego, a także Zbigniewa Herberta, Antoniego Libery czy ks. Józefa Tischnera.
TVN24 wspomina słowa Bodegårda tuż po pogrzebie Szymborskiej w 2012 roku. – Ona parokrotnie mówiła mi, ale też i innym ludziom, o czym jestem przekonany: "wiesz Andrzeju, ja miałam szczęście do ludzi". A ja mam szczęście tłumacza i szczęście przyjaciela – mówił szwedzki slawista i tłumacz.