Michalik: Działania Andrzeja Dudy przyniosą dwa ważne efekty
Andrzej Duda wykonuje teraz dla PiS brudną robotę. Powołał 60 neosedziów – mimo że są nielegalni, a wyroki przez nich wydane będzie można podważać.
Reklama.
Andrzej Duda wykonuje teraz dla PiS brudną robotę. Powołał 60 neosedziów – mimo że są nielegalni, a wyroki przez nich wydane będzie można podważać.
Tą decyzją za jednym zamachem wywołuje w Polsce chaos prawny, który jest na rękę Rosji i betonuje polski wymiar sprawiedliwości ludźmi związanymi z PiS (lub innymi brunatnymi partiami), pod przyszłe wybory parlamentarne.
Tą decyzją PAD złamał nie tylko Konstytucję RP, której ślubował strzec, ale i prawo Unii Europejskiej, wyrażone wieloma wyrokami polskich i unijnych sądów: Europejskiego trybunału Praw Człowieka, Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Zrobił to także wbrew obywatelom, bo według badań, które przytacza portal Oko.Press, Polacy doskonale orientują się, kim są neosędziowie i zdecydowanie chcą zakończenia przez państwo ich działalności.
Jednym z najbardziej znanych neosędziów, opisywanych szeroko przez media jest były rzecznik Praw Dziecka, Mikołaj Pawlak, który brał udział w kupowaniu Pegasusa – a dziś twierdzi, że nic z tego nie pamięta.
Duda nominował też Franciszka Micherę z wydziału do ścigania opornych wobec reżimu PiS sędziów i prokuratorów, który domagał się zatrzymania sędziego Tulei. Oraz Macieja Helmina, byłego prezesa sądu rejonowego w Malborku, oskarżanego o mobbing, który ponoć miał w zwyczaju nazywać kobiety pracujące w jego placówce "tępymi małpami" i zadręczać pracowników tak, że przez niego brali leki antydepresyjne i chodzili na terapię.
A to tylko wierzchołek góry skandalicznych nominacji.
Mamy więc po raz kolejny jasność: Andrzej Duda robi wszystko, by wbrew prawu i woli Polaków przeforsować ludzi wątpliwej jakości na jak najważniejsze stanowiska w wymiarze sprawiedliwości.
Jego działania przyniosą dwa efekty.
Po pierwsze zasieją w Polsce zamęt i chaos, co jest także głównym celem rosyjskiej dezinformacji. Jest niebywałe, że w trudnych wojennych czasach prezydent polskiego państwa naraża obywateli na dezorientację, chaos i utratę wiary w wymiar sprawiedliwości. Pytanie: czy jest to "tylko" skandal i złamanie Konstytucji, czy działanie wprost na szkodę państwa?
Drugim celem Dudy jest jednak bez wątpienia zabetonowanie wymiaru sprawiedliwości nominatami PiS, ludźmi o wątpliwej etyce i moralności, bez zasad i kręgosłupa moralnego, usłużnych wobec autokratów, do czasu, gdy ci (pod postacią PiS lub innej autorytarnej, nacjonalistycznej, brunatnej partii) wygrają znowu wybory.
Profesor Krystian Markiewicz, prezes stowarzyszenia Iustitia słusznie zauważa, we wspomnianym już przeze mnie portalu Oko.Press, że także neosędziowie mianowani przez Dudę mają, podobnie jako on, pełną świadomość, że łamią Konstytucję. I że już sam ten fakt powinien uniemożliwić ich mianowanie, bo narusza podstawowe wymogi do wykonywania zawodu sędziego, jakimi są nieskazitelny charakter i prawe, przyzwoite postępowanie.
Oczywiście, to nie jest tak, że za łamanie Konstytucji (a przypominam, że przed mianowaniem neosędziów Duda złamał ją wiele razy) nie można go w przyszłości pociągnąć do odpowiedzialności. Można – jednak wymaga to determinacji, bo może odbyć się dopiero po spełnieniu określonych warunków.
Postawienie go przed Trybunałem Stanu będzie wymagało podjęcia przez obie izby parlamentu uchwały większością co najmniej 2/3 głosów.
Do odpowiedzialności karnej i cywilnej przy odrobinie determinacji będzie mógł go jednak pociągnąć już nie tylko polityk, ale każdy inny obywatel, pod warunkiem udowodnienia, że przypadki złamania przez niego Konstytucji przekładały się też na przestępstwa w rozumieniu Kodeksu Karnego i Cywilnego i wywołały konkretne szkody w życiu pozywającego.
Przyznam, że z tych trzech możliwości najbardziej liczę na obywateli i organizacje pozarządowe i być może prawnicze, bo działania polityków demokratycznych na razie nie napawają mnie w tej kwestii wielkim optymizmem.
A szkoda, bo niepociąganie winnych do odpowiedzialności oznacza zachęcanie ich do tego samego w przyszłości, a mówiąc prościej – jest ukręcaniem bata na własną szyję i niestety, także szyję Polski.