Koniec wojny w Ukrainie bliżej niż sądzimy? Przedstawiciel UE z nagłą wizytą na Kremlu
redakcja naTemat
04 lipca 2024, 20:17·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 lipca 2024, 20:17
Premier Węgier Viktor Orbán w ostatnich dniach spotkał się z prezydentem Ukrainy. Teraz media donoszą, że już w ten piątek polityk znany z prorosyjskich poglądów udaje się do Moskwy. Ma tam spotkać się z Władimirem Putinem. Czyżby zatem Viktor Orbán chciał wejść w rolę mediatora, czego wcześniej bez większych sukcesów próbował choćby prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan?
Reklama.
Reklama.
Zaskakujący ruch Orbán. W piątek ma spotkać się z Putinem
Informację na ten temat podaje m.in. dziennikarz śledczy Panyi Szabolcs z VSquare. Podkreślił on, że informację o podróży węgierskiego premiera do Rosji otrzymał z kilku niezależnych od siebie źródeł. "Moje źródła podają, że Orbán odwiedzi Kreml" – czytamy w jego wpisie w serwisie X. Towarzyszyć ma mu m.in. szef MSZ Węgier Péter Szijjártó.
Co ważne, we wtorek premier Węgier spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
"W ramach Prezydencji Rady Unii Europejskiej moja pierwsza podróż zaprowadziła mnie dzisiaj do Kijowa, gdyż kwestia pokoju jest ważna nie tylko dla bezpieczeństwa Ukrainy, ale dla bezpieczeństwa całej Europy" – pisał wówczas w serwisie X. To ma być nowe otwarcie w relacjach Ukrainy i Węgier.
W sprawie głos zabrał głos nawet polski premier Donald Tusk, który dopytuje w serwisie X premiera Węgier, czy pogłoski o jego wizycie w Moskwie są prawdziwe.
Czyżby zatem Viktor Orbán chciał wejść w rolę mediatora, czego wcześniej bez większych sukcesów próbowali już Turcy i prezydent Recep Tayyip Erdoğan?
W końcu, jak informowaliśmy, wojna w Ukrainie ma zakończyć się jeszcze w tym roku. Do tego dąży Wołodymyr Zełenski. Najnowsze doniesienia ukraińskiego dziennikarza Dmytro Gordona sugerują, że konflikt wykończył również Rosję Władimira Putina. Na stole mają leżeć postanowienia traktatu pokojowego.
Gordon podał, że dokument zawierający propozycje traktatu pokojowego podobno trafił na ręce amerykańskich polityków. Władzom USA miał go przesłać minister spraw wewnętrznych Rosji Wołodymyr Kołokolcew.
Władimir Putin godzi się w nich na pewne ustępstwa. Ukraińcy mają odzyskać pełną kontrolę nad elektrownią atomową w Zaporożu. Jest to jeden z największych tego typu obiektów w Europie. Rosja miałaby wyrazić zgodę na wejście Ukrainy w struktury Unii Europejskiej.
Rosja ma też mieć nowy plan na zakończenie wojny
Są też złe wieści dla Ukrainy. Wołodymyr Zełenski miałby zapomnieć o dołączeniu Ukrainy do struktur NATO. Ukraińcy musieliby również liczyć się z utratą części terytorium.
O tym, że Ukraina może nie odzyskać części okupowanych terenów mówił w tym tygodniu naTemat.pl gen. Waldemar Skrzypczak. Wojskowy na naszych łamach komentował doniesienia z planu Trumpa ws. Ukrainy, w tym właśnie ustępstwa terytorialne ze strony Kijowa.
Były dowódca Wojsk Lądowy przypomniał w rozmowie o niedawnym szczycie pokojowym w Szwajcarii. W zeszłym miesiącu Wołodymyr Zełenski zgromadził bowiem pod Lucerną 93 państwa skłonne do poparcia jego wizji trwałego pokoju.
– Proszę zauważyć, że nikt w Szwajcarii po tej konferencji nie mówił o tym, że Ukraina odzyska to terytorium, czyli wschodnią część Ukrainy i Krym. I nie ma żadnego zapisu świadczącego o tym, że jest taka wola tych sygnatariuszy, tych państw, które podpisały to porozumienie – mówił nam gen. Skrzypczak.
Jego stwierdził "i Trump, i sygnatariusze tych porozumień pokojowych ze Szwajcarii mówią takim samym językiem". – Ukraina nie odzyska tego terytorium, bo nikt o tym nie mówi. Jest milczenie. Proszę zauważyć, że milczenie jest jakby zgodą – tłumaczył.