Wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry oraz transfer Łukasza Gibały do Ruchu Palikota - to tematy wczorajszego posiedzenia Zarządu Krajowego Platformy Obywatelskiej. Było gorąco, bo partię mocno podzielił wniosek przeciwko szefom Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski.
Przewodniczący klubu PO, Rafał Grupiński, mówiąc, że wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry będzie gotowy w ciągu dwóch tygodni, mocno podzielił partię. "Gazeta Wyborcza" pisze dziś, że na posiedzeniu zarządu premier Donald Tusk miał to za złe Grupińskimu.
- Miał pretensje do Rafała, że zgłasza propozycje w mediach bez konsultacji z władzami partii. Mówił, że wolałby dyskutować o koalicji i słabej większości w Sejmie po odejściu Łukasza Gibały, a nie o wnioskach, które dzielą klub - twierdzi w "GW" szef jednego z regionów. PiS: Radosław Sikorski przed Trybunał Stanu. Jest wniosek
Szef klubu PO zapowiada złożenie wniosku, a koledzy z sejmowych ław... sprzeciw. Na wniosek nie zgadza się już minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Podobną deklarację złożył Antoni Mężydło, Jacek Żalek, a także Joanna Kluzik-Rostkowska.
Zarząd podjął decyzję, że wniosek przeciwko Ziobrze i Kaczyńskiemu ma być starannie przygotowany, a więc może być gotowy później niż za dwa tygodnie. To wcale nie oznacza jednomyślności w PO, bo część posłów uważa, że sprawę trzeba odłożyć na później. Jeśli nawet w partii dojdzie do porozumienia i wszyscy parlamentarzyści zagłosują za przyjęciem wniosku, to wciąż będzie za mało głosów do postawienia Ziobry i Kaczyńskiego przed Trybunałem.
Co ciekawe nawet z poparciem Ruchu Palikota i SLD zabraknie głosów do wymaganych 276 (3/5 ustawowej liczby posłów). Kluczowa jest więc postawa PSL, ale większość ludowców raczej nie zagłosuje za przyjęciem wniosku koalicjanta.