nt_logo

"Projekt PiS" powoli się kończy? Sondaż pokazał ogromne tąpnięcie poparcia partii Kaczyńskiego

Natalia Kamińska

10 lipca 2024, 08:31 · 2 minuty czytania
Prawo i Sprawiedliwość nie wypadło najlepiej w ostatnim sondażu. Poparcie dla formacji Jarosława Kaczyńskiego jest kilka punktów procentowych niższe niż dla KO Donalda Tuska. Na trzecim miejscu na podium jest Konfederacja. Niektórzy w związku z taką sytuacją powoli wieszczą koniec PiS, w tym nawet były minister z tej partii.


"Projekt PiS" powoli się kończy? Sondaż pokazał ogromne tąpnięcie poparcia partii Kaczyńskiego

Natalia Kamińska
10 lipca 2024, 08:31 • 1 minuta czytania
Prawo i Sprawiedliwość nie wypadło najlepiej w ostatnim sondażu. Poparcie dla formacji Jarosława Kaczyńskiego jest kilka punktów procentowych niższe niż dla KO Donalda Tuska. Na trzecim miejscu na podium jest Konfederacja. Niektórzy w związku z taką sytuacją powoli wieszczą koniec PiS, w tym nawet były minister z tej partii.
Coraz gorsza sytuacja w PiS. Co zrobi Kaczyński ze swoją partią? Fot. Adam Burakowski/East News

Z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, wzięłoby w nich udział 48,5 proc. ankietowanych.


PiS zaliczył spory spadek w sondażu

Największym poparciem cieszy się Koalicja Obywatelska – ma poparcie 31,2 proc. pytanych (spadek o 3,2 pkt proc. w porównaniu do ostatniego badania). Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 27,2 proc. (spadek aż o 6,5 pkt proc).

Czy to zatem sytuacja, o której mówił ostatnio Jan Krzysztof Ardanowski? – Projekt PiS już się skończył (…). Na prawicy musi powstać nowy byt, nowa partia, skupiona wokół środowisk konserwatywnych. Liderem takiego obozu powinien zostać Andrzej Duda –przekonywał na łamach "SE" były minister rolnictwa.

Na trzecim miejscu na podium mamy Konfederację. 11 proc. Polaków oddałoby głos na tę partię (spadek o 0,9 pkt proc. w porównaniu z badaniem z 25 czerwca). Potem jest Trzecia Droga z poparciem 9 proc. pytanych (spadek o 1,8 pkt proc.).

Trochę lepszy wynik zanotowała Lewica – 7,7 proc. (w czerwcu było to 6,2 proc.). Co ważne, aż 13,8 proc. nie wie, na kogo by oddało swój głos.

Wracając do słabego wyniku PiS, to ostatnio portal Wprost donosił, że PiS i Suwerenna Polska planują połączyć się przed wyborami prezydenckimi i zmienić nazwę. Miałaby ona brzmieć Biało-Czerwoni.

PiS ma chcieć ratować się zmianą nazwy

– Jeśli nie wydarzą się nieprzewidziane okoliczności, to połączymy się przed wyborami prezydenckimi. Wtedy PiS zmieni nazwę na Biało-Czerwoni. Nikt i tak nie rozróżnia wszystkich odnóg Zjednoczonej Prawicy, takich jak OdNowa Rzeczpospolitej. Trzeba to ujednolicić – powiedział wówczas dziennikarzom polityk Suwerennej Polski.

W sprawie głos zabrał także były szef resortu kultury z PiS. My od dawna mówimy o tym, że ten wspólny front biało-czerwonych powinien właśnie myśleć o tym, żeby być razem i w tym kontekście także apeluję do Małopolski – powiedział kilka dni temu Piotr Gliński w Polsat News, pytany o możliwą zmianę nazwy PiS na Biało-Czerwoni.

I dodał: – Musimy walczyć z Polską, gdzie są więźniowie polityczni, gdzie ludzie są prześladowani, gdzie są w aresztach wydobywczych, gdzie mamy cenzurę, z tym wszystkim musimy walczyć, dlatego musimy być razem. Musimy także myśleć o zjednoczeniu całej prawicy i całego stronnictwa patriotycznego w Polsce.

Wszystkie te zabiegi są związane z wyborami prezydenckimi w 2025 roku. Z doniesień mediów wynika, że w formacji Jarosława Kaczyńskiego jest problem ze wskazaniem, kto zmierzy się z przedstawicielem KO. W tym przypadku będzie to najpewniej Rafał Trzaskowski.

– Ponieważ ta data ma nas nieść, pomyślcie o tym, co może się wydarzyć za rok. Za rok możemy się spotkać w tym samym miejscu i cały ten proces dokona się. Jest szansa na to, że będziemy mieli poważnego prezydenta! Kogoś, kto jest szanowany na świecie, kogoś, kto jest traktowany serio – powiedział 4 czerwca zebranym na Placu Zamkowym prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.